Kolejna ciekawostka jaka trafiła do moich zbiorów, to stworzona przez osadzonych pamiątkowa kartka z podpisami członków RPW - więźniów biorących czynny udział w strajku okupacyjnym i głodowym w strzeleckim Zakładzie Karnym nr 1, który miał miejsce w czerwcu 1981 roku.
Zaciśnięta pięść - znak Rady Protestacyjnej Więźniów (RPW) według projektu Leszka Ołdaka (jednego z osadzonych w tamtym czasie).
(zdjęcie zbiory własne Mariusz Lipok)
RPW - Rada Protestacyjna Więźniów zawiązała się w Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich dnia 5 czerwca 1981 roku. O godzinie 18 przekazano dyrekcji więzienia postulaty osadzonych. Skazani zatrudnieni w przywięziennej fabryce PWS (Przedsiębiorstwa Wyrobów Skórzanych) odmówili pracy i podjęli strajk okupacyjny.
"Powodowani troską o nasze zdrowie, jesteśmy zmuszeni ogłosić strajk okupacyjny, mający na celu m. in. polepszenie warunków pracy i płacy oraz warunków socjalno-bytowych i zdrowotnych."
Poinformowali także, że zabezpieczyli przed zniszczeniem mienie zakładu. Idąc z duchem ówczesnej sytuacji w kraju, skazani podjęli tą decyzję demokratycznie.
Jednym z żądań było także zwołanie w dniu następnym mieszanej komisji, w której skład wchodził by przedstawiciel katowickiej Solidarności - Andrzej Rozpłochowski, którego zadziorność bardzo podobała się więźniom. W komisji mieli zasiąść także przedstawiciele dyrekcji zakładu karnego oraz przedstawiciele osadzonych. Termin ten był niemożliwy do zrealizowania, więc komisja ta nie powstała.
Następnego dnia, 6 czerwca, część więźniów, która nie miała swych przedstawicieli w komitecie strajkowym, ogłosiła spontanicznie strajk głodowy. Reszta więźniów, by nie pozostać gorsza, także przyłączyła się do niego odmawiając przyjmowania posiłków. Strajk głodowy objął niemal całe więzienie.
Pamiątkowa kartka, znajdująca się w moich zbiorach, zrobiona przez więźniów Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich biorących udział w strajku okupacyjno-głodowym w czerwcu 1981 roku.
(zdjęcia zbiory własne Mariusz Lipok)
Co doprowadziło do takiej sytuacji w strzeleckim zakładzie karnym?
Andrzej Kucharz, emerytowany dyrektor Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich, który w tamtym czasie pełnił funkcję zastępcy naczelnika tej placówki wspomina: "W czerwcu 1981 roku czuło się w powietrzu napięcie. W całym kraju trwał festiwal Solidarności, a po wypadkach bydgoskich temperatura osiągnęła poziom bliski wrzeniu. W Bydgoszczy podczas posiedzenia Wojewódzkiej Rady Narodowej milicja pobiła Jana Rulewskiego, przewodniczącego tamtejszej Solidarności i byłego pensjonariusza naszego więzienia. W strzeleckim więzieniu panował jednak spokój i nic nie zapowiadało tego, co miało się wydarzyć. Władze centralne dmuchały na zimne i obdzwaniano zakłady karne, by rozpoznać nastroje. Większość skazanych, którzy wówczas odsiadywali wyroki w strzeleckim zakładzie karnym pochodziła z ówczesnego województwa katowickiego. Cokolwiek się tam działo przenikało za więzienne mury i wpływało na nastroje wśród więźniów. A że katowicka Solidarność była jedną z najbardziej wojowniczych w kraju, to wystarczył jeden gryps, który dotarł do skazanych".
Już pierwszego dnia protestu 274 więźniów odmówiło przyjmowania posiłków. Następnego - 1016 osadzonych nie jadło kolacji, a to już była duża liczba, biorąc pod uwagę, że w tamtym okresie w całym zakładzie karę odsiadywało 1309 skazanych. W kolejnych dniach liczba głodujących stopniowo malała. Najbardziej wytrwali nie przyjmowali posiłków przez 10 dni, aż do momentu zakończenia rokowań.
Gdy trwał strajk głodowy w strzeleckim więzieniu, wśród protestujących skazanych odbywała się rywalizacja. Początkowo komitet protestacyjny składał się z samych grypsujących zadymiarzy, którzy nie skonsultowali decyzji o strajku z tzw. "ćwirkami" - więźniami z 25-letnim wyrokiem. Ci pierwsi lubią awantury, natomiast ci drudzy cenią sobie wygodny i spokojny żywot, gdyż mają jeszcze przed sobą długą odsiadkę. Po rozmowach wyłoniono nowy komitet, w którego skład wchodzili przedstawiciele każdej z grup więźniów. Był wśród nich tamże osadzony o najniższym statusie więziennej społeczności - "cwel", który miał tą zaletę, że świetnie władał piórem.
Pierwszą decyzją jaką podjęły władze Zakładu Karnego w odpowiedzi na strajk więźniów było wprowadzenie całkowitego zakazu informowania osadzonych o sytuacji z zewnątrz, które działy się wówczas w kraju. Każda wiadomość mogła podsycić bunt. Informacje były więc nagrywane w więziennym radiowęźle. Między nimi puszczano muzykę z płyt winylowych, a że nie było ich zbyt wiele - królowały piosenki ludowe zespołu Mazowsze. Jeszcze po latach więźniowie wspominali, że ich największym koszmarem była puszczana niemal na okrągło "Kukułeczka kuka".
Oprócz komitetu strajkowego i przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości w rozmowach uczestniczyli także kapłani - ks. Helmut Sobieczko oraz ks. prałat Jerzy Stelmann. Doradca z opolskiej Solidarności - Bogusław Bardon, po kilku wizytach przestał być wpuszczany na teren zakładu. Obecna była też opolska dziennikarka, która otrzymała od jednego z osadzonych pewną propozycję. Znany sutener z Wybrzeża, który odsiadywał wyrok za "opiekę" nad dziesiątkami pań do towarzystwa, uzyskał pozwolenie na rozmowę z nią sam na sam. Powiedział jej wtedy: "Pani się nie boi? Pani pisze wszystko tak jak jest. Jak wyrzucą panią z roboty, to zawsze może pani pracować u mnie".
Strajk zakończył się 16 czerwca. W samą porę, bo planowane było już rozwiązanie siłowe. Ówczesny Minister Sprawiedliwości - Sylwester Zawadzki wydał dyspozycję, że wszelkie pełnomocnictwa do zakończenia buntu przy użyciu siły ma płk. Wrona - przewodniczący komisji negocjacyjnej działający z ramienia Ministerstwa. Z jednostek okręgu wrocławskiego i opolskiego przybyło do Strzelec Opolskich około 300 ludzi - funkcjonariuszy więziennictwa, którzy byli już przygotowani do spacyfikowania więziennego buntu. Czekali na sygnał do działania w przywięziennym budynku domu kultury CWiK (od 2013 r. Powiatowego Centrum Kultury). Udało się jednak przekonać protestujących do ustępstw i podpisania porozumienia, co zapobiegło takiemu rozwiązaniu. Porozumienie zostało podpisane, lecz większość postulatów została skwitowana tylko obietnicami, że zostaną rozpatrzone w Ministerstwie. Jak podsumowuje Andrzej Kucharz - "To nie był bunt polityczny, choć niewątpliwie inspirowany ówczesnymi wydarzeniami w kraju. Z setek gardeł więźniów wydobywało się: "Jeszcze Polska nie zginęła... " W tym czasie (w czerwcu 1981 roku) nie było tutaj żadnego więźnia politycznego. Najwięcej osadzonych odbywało karę za zabójstwa, rozboje, gwałty i przestępstwa przeciwko mieniu (kradzieże). Było kilku szpiegów, ale żadnego więźnia politycznego".
Kserokopia komunikatu nr 12 Protestacyjnej Rady Więźniów z dnia 16 czerwca 1981 roku na temat postanowienia o rozwiązaniu się tejże Rady. (zdjęcie zbiory własne Mariusz Lipok)
Strajk więźniów nie przyniósł bezpośredniego efektu, przedstawione przez nich postulaty nie zostały natychmiast spełnione. Patrząc jednak z perspektywy czasu, część z nich została zrealizowana w późniejszym terminie. Zarówno nielubiani funkcjonariusze więzienni, jak i brygadzisci z fabryki obuwia PWS, zostali przeniesieni do innych działów zakładu karnego. W późniejszy czasie zmieniły się także zasady ubiegania się przez więźniów o przedterminowe zwolnienia z odsiadywania wyroków. Nie było również żadnych formalnych decyzji na temat przeniesienia części osadzonych biorących udział w tym strajku okupacyjnym do innych zakładów karnych na terenie naszego kraju. Jednak kilku przedstawicieli komitetu strajkowego RPW, wobec niespełnienia przez "górę" ustalonych postulatów, była pod dużą presją pozostałych współwięźniów (zatwardziałych "grypserów"). Z tego powodu oni sami, będąc pod naciskiem, pisali prośby o przetransportowanie do innych jednostek, co w przypadku kilku osób rzeczywiście miało miejsce.
Zestawienie statystyczne dotyczące więźniów osadzonych w Zakładzie Karnym nr 1 w czasie trwania protestu okupacyjno-głodowego w czerwcu 1981 roku. (źródło: materiały Andrzeja Kucharza)
Bibliografia:
1. Kubik R., Głodem i po włosku [w:] Strzelec Opolski nr 24 (877), wyd. z dnia 16 czerwca 2016 r., s. 4.
2. Kucharz A., I skończyłem w więzieniu. Wspomnienia byłego naczelnika zakładu karnego w Strzelcach Opolskich, Strzelce Opolskie 2016.
3. Rozmowa z p. Andrzejem Kucharzem z dnia 17 lipca 2023 roku na temat strajku okupacyjnego w Zakładzie Karnym nr 1 w Strzelcach Opolskich.
Komentarze
Prześlij komentarz