Góra
św. Anny to niewielka miejscowość w województwie opolskim,
zlokalizowana na Wyżynie Śląskiej (407,6 m n.p.m.), zwana również
Górą Chełmską. Znana jest przede wszystkim z odbywających się w
tym miejscu uroczystości religijnych oraz pielgrzymek, z których
największe to odpust Św. Anny (26 lipca), pielgrzymka motocyklistów
(6 sierpnia), pielgrzymka mężczyzn (29 sierpnia), połączone z
nocnym nabożeństwem ze świecami - święto Podwyższenia Krzyża
Świętego (około połowy września). Swoją sławę zawdzięcza
zespołowi klasztornemu oraz kalwarii. Rozwój ośrodka kultu w tym
miejscu związany jest z drewnianą rzeźbą św. Anny Samotrzeciej,
ukazującej św. Annę z małym Jezusem na prawym ramieniu oraz małą
postacią Marii na lewym. Figura ta jest datowana na koniec XV wieku
i należy do najstarszych przedstawień tego typu na Górnym Śląsku.
Góra św. Anny jest również ważnym miejscem dla nas Polaków, z
uwagi na rolę jaką odegrała podczas III powstania śląskiego.
Właśnie tam 21 maja 1921 roku rozegrały się zacięte polsko –
niemieckie walki o przynależność tego regionu. Ciekawym i wartym
zobaczenia miejscem jest także amfiteatr na Górze św. Anny i
Pomnik Czynu Powstańczego projektu Xawerego Dunikowskiego,
ustawionego w 1955 roku, w miejscu nieistniejącego już mauzoleum
niemieckiego Freikorpsu.
Amfiteatr
na Górze św. Anny powstał w miejscu, gdzie przez dziesięciolecia
wydobywane były wapienie triasowe. Dziś trudno określić kiedy
dokładnie powstały pierwsze kamieniołomy na tym terenie. Podczas
budowy kamiennego annogórskiego klasztoru (w latach 1733 – 1749)
wapień przywożono m. in. z pobliskiego Kadłubca, a więc na
miejscu nie było odkrywek. Na mapie z 1749 roku nie widać
kamieniołomu czy wapiennika. Wydobycie tego surowca na Górze św.
Anny rozpoczęło się co najmniej w początkach XIX wieku i
skoncentrowane było wzdłuż wąskiej Doliny Krowioka (niem.
Kuhtal), która zaczyna się poniżej dzisiejszego parkingu przy
autostradzie, przechodzącej przez amfiteatr i schodzącej w kierunku
Zdzieszowic (z amfiteatru w dół prowadzi nią szlak czarny).
Dolina
Krowioka (niem. Kuhtal) przed powstaniem annogórskiego amfiteatru.
(źródło:
Gross Strehlizer Heimat-kalender 1937)
Początkowo
kamień łamano w dolnej części doliny, w serii małych wyrobisk.
Wapień przewożono do pieca wapienniczego znajdującego się u
wylotu Krowioka, widocznego na mapie z 1825 roku. W połowie XIX
wieku wybudowano dwa nowe piece wapiennicze, z których jeden
zachował się do dziś na południowym skraju amfiteatru, nieopodal
schodów wiodących w kierunku Zdzieszowic. Wokół pieców
rozpoczęto wzmożoną eksploatację górnej części Krowioka i do
roku 1882 nowe i stare odkrywki utworzyły duży ciąg skalnych ścian
na długości około 1 kilometra. Rozwój linii kolejowych w latach
osiemdziesiątych XIX wieku sprawił, że kopalnie Góry św. Anny
przestały być konkurencyjne. Transport kamienia i wapna z leżących
na nizinach kamieniołomów Gogolina, Strzelec Opolskich czy Kamienia
Śląskiego był dużo tańszy niż zwożenie go ze szczytu Chełma,
gdzie typowa kolej nie mogła dojść. Niekorzystne były także
warunki złożowe. Wapienie Krowioka były często przykryte do 10
metrów lessów. Warunki te doprowadziły pod koniec XIX wieku do
wstrzymania wydobycia. W pierwszym dziesięcioleciu XX wieku
powtórnie uruchomiono ten kamieniołom, jednak na krótko i po I
wojnie światowej ostatecznie zaprzestano jego eksploatacji.
Nowe
czasy dla Doliny Krowioka nadeszły wraz z objęciem władzy w
Niemczech przez Adolfa Hitlera. Właścicielka tego kamieniołomu,
żyrowska hrabina Mary von Francken – Sierstorpff, pozbyła się
bez żalu nie przynoszącej dochodów działki, przekazując ją w
1934 roku partii NSDAP (wg innej wersji została do tego przymuszona
przez ówczesne władze). W latach 1934 – 1936 zarzuconą odkrywkę
przekształcono w wielki amfiteatr.
Potrzeba
propagandowa.
Po
wygranych wyborach w Niemczech przez NSDAP, w 1933 roku, został
założony Związek Rzeszy do spraw Niemieckich Scen Pod Gołym
Niebem i Scen Ludowych (Reichsbund für deutsche Freilicht- und
Volksschauspiele e.V.), którego regulamin został opracowany według
wytycznych Ministerstwa Oświaty Ludowej i Propagandy. Jak wskazywał
sam Hitler w „Mein Kampf” najważniejszym celem była
„nacjonalizacja mas”. Lokale i pomieszczenia, które do tej pory
służyły do zebrań w czasie walki wyborczej, były zbyt ciasne dla
nowych technik propagandy. Przewidywały one teraz wkraczanie na
scenę umundurowanych, paramilitarnych formacji SA, SS, RAD (Służba
Pracy Rzeszy), Hitlerjugend, BDM (Bund Deutscher Mädel – Związek
Niemieckich Dziewcząt), a także aktywne uczestnictwo publiczności
w wyreżyserowanych „spektaklach”.
Nazewnictwo,
jakim posługiwano się w III Rzeszy stanowiło próbę powrotu do
pojęć w ich historycznym znaczeniu. Thingplatz i Thingstätte
zawierają morfem „Thing”, będący starofryzyjską formą
staroniemieckiego wyrazu „Ding”, który w średniowieczu oznaczał
miejsce podejmowania ważnych decyzji. Właśnie tam zbierali się
Germanie, ich wojsko i sądy. Zwyczaj ten przetrwał w Skandynawii do
XX wieku. Na terenie całych Niemiec planowano budowę takich
amfiteatrów. Nazistowski Thingplatz, gdzie spotkania nie byłyby tak
demokratyczne i naturalne, miał być wkomponowany w otoczenie, w
którym występował jakiś charakterystyczny element - np.: wzgórze,
jezioro lub archeologiczne stanowisko – byłby ważny z powodu
legendy lub historycznego wydarzenia. Najważniejszym celem
nazistowskiej propagandy było uzasadnienie aktualnej polityki jako
historycznej konieczności, związanej ze starą, germańską
przeszłością. Amfiteatry i odbywające się tam uroczystości były
jednym z silnych środków propagandy, adresowanych także do
obcokrajowców. Działania te były dość skuteczne. Ministerstwo
Propagandy III Rzeszy planowało budowę 400 monumentalnych założeń
tego typu, a zrealizowano ich od około 20 do 40 gotowych amfiteatrów
(chociaż niektóre źródła i autorzy opracowań wspominają o 70
takich obiektach).
Przy
Związku Rzeszy ds. Niemieckich Scen Pod Gołym Niebem i Scen
Ludowych powołano specjalny punkt konsultujący projekty i
realizacje Thingstätte, do którego należeli także architekci.
Joseph Goebbels zebrał nawet kilku poetów, którzy mieli
opracowywać programy mające pomagać w doborze repertuaru sztuk i
ich inscenizacji. Działali oni pod przewodnictwem dramaturga Rainera
Schlössera, dzięki któremu Ministerstwo Propagandy chciało
osiągnąć właściwy cel funkcjonowania Thingstätte jako miejsca
kultowych przedstawień w duchu narodowego socjalizmu.
Imprezy
NSDAP były zawsze starannie i z góry zaplanowane. Ustalano liczbę
i skład uczestników. Reżyseria dotyczyła także pocztów
sztandarowych i pieśni marszowych. Ekstatyczne okrzyki „Heil!”
miały podnosić napięcie aż do momentu pojawienia się mówcy.
Wiece i zebrania stanowiły jakby połączenie składników obrzędów
liturgicznych z elementami militarnego drylu oraz symboliki ruchu
robotniczego w postaci haseł na transparentach i sztandarach, które
były wyznacznikami zbiorowej woli manifestujących. Efekty
dźwiękowe: muzyka marszowa,fanfary, werble, oraz efekty wizualne:
ogromnej wielkości flagi, transparenty i reflektory, które
oświetlały wyłącznie postać mówcy – to wszystko tworzyło
całość zaplanowanej scenerii.
Celem
tych działań było wywołanie pożądanego sposobu reagowania
zebranego tłumu - od oklasków, unoszenia w górę prawego ramienia
aż do pełnej euforii oraz stanu uniesienia. Zachowanie tłumu
sprawiało wrażenie ulegania zbiorowej hipnozie. Jednak z punktu
widzenia organizatorów tej politycznej imprezy było wyeliminowanie
zdolności krytycznej oceny poglądów, które były wypowiadane z
trybuny. Zaprogramowanym rezultatem imprezy była identyfikacja
słuchacza z głoszoną przez nazistów „wspólnotą narodową”
poprzez duchowy kontakt z wodzem.
Jednak
przedstawienia poświęcone nowemu, narodowo – socjalistycznemu
kultowi nigdy nie przekroczyły mglistych i fantastycznych granic
fantasmagorii. Nie spełniły się wygórowane oczekiwania, a to, co
pod hasłami oratorium, pantomimy, procesji i tańca wymarzono sobie
jako mieszaninę alegorii, żywych obrazów, pochodów i poświęcenia
sztandarów, zakończył się nieszczęsną amatorszczyzną. W 1937
roku nastąpił zmierzch całego ruchu (Thing – Bewegung), gdyż
uwaga partii skierowała się na nowe media – radio i kino, które
mogły sprawniej i skuteczniej służyć propagandzie. Masowe
defilady odbywały się jednak nadal, ale tylko w tych ośrodkach,
gdzie sprzyjały warunki umożliwiające udział większym grupom
ludności, tj. Norymberga, Monachium czy Berlin.
Amfiteatr
na Górze św. Anny.
W
latach 1934 – 1936 powstał na Górze św. Anny pierwszy na terenie
Śląska amfiteatr określony jako Thingplatz. Autorami projektu byli
Franz Bömer i Georg Petrich. Miał on 7 000 miejsc siedzących i 20
000 miejsc stojących, a razem z przyległym terenem mógł pomieścić
50 000 osób. Amfiteatr łączył się w całość z położonym ok.
34 metrów wyżej mauzoleum (Ehremal), który wzniesiony został w
latach 1936 – 1938 według projektu Roberta Tischlera. Kompleks ten
stanowił chyba najbardziej spektakularny przykład ukazania
rzeczywistości jako zainscenizowanego mitu, co spełniało
podstawowe założenia nazistowskiej ideologii.
Wybór
Góry św. Anny jako miejsca na wybudowanie Thingplatz nie był
przypadkowy. Sankt Annaberg (niemiecka nazwa miejscowości) była
wówczas przedstawiana jako symbol zwycięstwa niemieckiego narodu
nad Polakami, którzy walczyli o te ziemie w powstaniu śląskim. Na
fali tego entuzjazmu planowano nawet zmienić nazwę miejscowości na
Ahnenberg („Góra Przodków”), by nie kojarzono jej już z
katolickim miejscem pielgrzymkowym Ślązaków. Amfiteatr, a później
także mauzoleum stanowiło silną przeciwwagę dla religijnego
charakteru tego miejsca. Ostatecznie zrezygnowano ze zmiany nazwy
miejscowości, przyjęła się jednak skrócona nazwa Annaberg.
Podczas
budowy pozostawiono w niezmienionym stanie główną ścianę
wschodnią o wysokości ok. 34 metrów. Natomiast przeciwległą
ścianę zachodnią znacznie ścięto po skosie, uzyskując w ten
sposób dość łagodnie nachyloną powierzchnię, na której
wzniesiono kamienne siedziska schodzące do małej sceny tuż pod
pionowym urwiskiem. Wykrojono je między innymi z bloków wapienia
przywiezionego z Gogolina. Z tej skały wymurowano także okrągły
postument, który służył za trybunę dla notabli i chóru.
Początkowo ustanowiono na nim kilka masztów flagowych. W celu
uniknięcia zalewania przez ulewne opady deszczu niecki amfiteatru,
zaprojektowano także i wykonano sieć podziemnych tuneli, które
zachowały się do dzisiaj. Główny tunel ma długość ok. 200
metrów.
Model
amfiteatru i mauzoleum na Górze św. Anny.
(źródło:
Oppelner Heimat-kalender 1939)
Architekci
annogórskiego amfiteatru, Böhmer i Petrich, zaprojektowali także
położone nieopodal schronisko dla młodzieży (Jugendherberge) ze
172 łóżkami. Otwarte zostało ono 17 października 1937 roku przez
samego przywódcę Hitlerjunge, Baldura von Schirach. Po wojnie
funkcjonowało ono jako schronisko „Amfiteatron”, później przez
kilka lat było opuszczone i dewastowane. Ostatecznie spłonęło i
zostało rozebrane w latach dziewięćdziesiątych XX wieku.
Widok
na amfiteatr i mauzoleum na Gorze św. Anny z lat 1938 – 1940.
Poniżej
widoczny budynek schroniska młodzieżowego Jugendherberge.
(pocztówka
ze zbiorów Mariusz Lipok)
Znany
jako twórca kilku Thingstätte Ludwig Moshamer pisał w swoich
artykułach, utrzymanych oczywiście w tonie zgodnym z oficjalną
propagandą, o politycznej roli i zadaniu teatru, który miał w III
Rzeszy po 2000 lat rozwoju powrócić od punktu wyjścia, czyli do
idei antycznego teatru greckiego. Thingstätte miały być przede
wszystkim miejscem świąt i „duchowych uniesień”
(Geistererhebung) niemieckiego ludu, mogły także posłużyć
odrodzeniu niemieckiego teatru. Odrodzenie takie miało polegać na
stworzeniu tak zorganizowanej przestrzeni sceny i widowni, aby nie
będąc niczym od siebie rozdzielone tworzyły całość, bez
zbędnych widocznych i odczuwalnych granic.
Ehrenmal.
Mauzoleum i pomnik poległych.
Jak
już wcześniej zostało wspomniane, dopełnieniem skalnego
amfiteatru było ustawienie na jego szczycie ogromnej rotundy -
mauzoleum, która powstała w latach 1937 – 1938. Takie,
monumentalne „świątynie” poległych miały przekonać naród
niemiecki o słuszności walki, usprawiedliwiać śmierć żołnierzy
i utrwalać zdobycze terytorialne Rzeszy.
Sztuka
niemieckiego narodowego socjalizmu służyła ideologii, której
najważniejszym celem było przygotowanie społeczeństwa do wojny.
Postać wojownika, żołnierza była szczególnie heroizowana, a więc
nie należy się dziwić, że poległym w boju bohaterom oddawano
szczególną cześć. W latach dwudziestych i trzydziestych oprócz
ogromnych budowli wznoszono na terenie całych Niemiec setki
zwykłych, mniejszych pomników i symbolicznych grobowców, które
były poświęcone poległym w I wojnie światowej. Jednak w
odróżnieniu od nich nazistowskie monumenty były idealnym nośnikiem
propagandy, która była dobrze przyjmowana przez ówczesne
społeczeństwo, zwłaszcza przez młode pokolenie. W 1934 roku
Alfred Rosenberg (główny ideolog III Rzeszy), autor nazistowskiego
bestsellera „Mit XX wieku”, tak pisał o kulcie zmarłych:
„Pomniki bohaterów i miejsca pamięci (…) staną się miejscami
pielgrzymkowymi nowej religii, w których niemieckie serca zostaną
ponownie uformowane w imię nowego mitu”.
Pomnik
poległych – mauzoleum na Górze św. Anny został uroczyście
odsłonięty dnia 22 maja 1938 roku. Zaprojektował go Robert
Tischler – architekt specjalizujący się w projektowaniu tego typu
pomników oraz cmentarzy wojskowych. Jego autorstwa jest także
istniejący (co prawda w ruinie) do dziś Totenburg w Wałbrzychu
oraz wielkie mauzoleum poświęcone żołnierzom armii gen. Rommla w
egipskim El-Alamein (powstałe w 1955 r.). Tischler nadał
architekturze mauzoleum na Górze św. Anny wyraźnie militarny
charakter. Niektórzy słusznie porównywali tą budowlę do
czołgowej wieży.
Przekrój
mauzoleum na Górze św. Anny
(źródło:
riha-journal.org)
Annogórskie
mauzoleum zostało wykute 3 metry w głąb skały, zwieńczono je
kopułą o średnicy 10 metrów i wysokości 9 metrów od podłogi.
Niemal całą budowlę wykonano z bloków wapienia triasowego
(żółtobrunatnego) przywiezionych z pobliskich miejscowości, m.
in. z Gogolina i Strzelec Opolskich. Olicowano nimi również 12
zewnętrznych przypór wspierających ściany. Dla nazistów bardzo
istotne było symboliczne znaczenie materiału. Wybierano głównie
rodzimy surowiec budowlany, w takiej monumentalnej architekturze
dominował głównie kamień, którego trwałość miała podkreślać
nieprzemijalność i potęgę systemu, zaznaczając jednocześnie w
ten sposób ideę budowania „na wieczność”.
Widok
ogólny na mauzoleum od strony wschodniej. Fragment górnego obejścia
- "śluzy" - prowadzącej do "Hali Zmarłych".
(źródło:
Dobesz J.L., Wrocławska architektura spod znaku swastyki na tle
budownictwa III Rzeszy, Wrocław 1999)
Rotunda
z zewnątrz wyglądała na bardzo niską, jednak wrażenie to mijało
po wejściu do środka, w momencie, gdy „pielgrzym” znajdował
się we wnętrzu wielkiej i wysokiej hali.
Z
zewnątrz od strony wschodniej znajdowały się wąskie, brązowe
drzwi prowadzące do korytarza – obejścia, oświetlone jedynie
pionowymi szczelinami o charakterze strzelnic. Na osi wejścia, od
strony zachodniej, znajdowały się schody prowadzące do położonej
kilka metrów niżej, wyciosanej w skal „Hali Zmarłych”
(Totenhalle). Ważnym elementem wnętrza rotundy było 12 przypór
wykonanych z czerwonego, dolnopermskiego (sprzed 295 mln lat)
granitu, który wydobyty został i przywieziony z kamieniołomu
Beucha koło Lipska. Użycie tego materiału, oprócz jego sporych
walorów dekoracyjnych, miało znaczenie symboliczne. W 1813 roku w
Lipsku armia niemiecka zadała śmiertelny cios Napoleonowi (o
udziale Rosji w tym zwycięstwie mówiono oczywiście mniej). Na
cześć tej bitwy powstawały ogromne budowle, np. Hala Stulecia
(dziś Ludowa) we Wrocławiu, otwarta w stulecie boju. Granitem z
kamieniołomu Baucha pokryto w 1913 roku monumentalny pomnik batalii
Lipskiej (Völkerschlachtdenkmal), który do dziś się tam znajduje.
Ten granit zwycięstwa miał łączyć symbolicznie triumf nad
Napoleonem z triumfem nad Polakami.
Pomiędzy
tymi granitowymi przyporami otwierały się niskie łuki z 11
kamiennymi sarkofagami zawierającymi prochy 50 poległych w III
powstaniu śląskim niemieckich bojowników Freikorpsu. Ich ciała
zostały wcześniej ekshumowane z różnych cmentarzy znajdujących
się w okolicy Góry św. Anny i na krótko przed inauguracją
otwarcia pomnika przeniesione przez lokalnych nazistów w uroczystej
procesji z pochodniami i pochowane w mauzoleum. Na płytach
porfirowych sarkofagów umieszczono odlane z brązu litery, tworzące
napisy – hasła, komentujące najnowszą historię Niemiec
(1914-1933) z właściwą sobie dla reżimu teatralną swobodą:
„1914: Niemcy”, „1915: Spiżowy front”, „1916: Żelazna
wola”, „1917: Bohaterska ofiara”, „1918: Zdradzone
zwycięstwo”, „1919: Upadek w otchłań”, „1920: Bojowy
okrzyk honoru”, „1921/22: Cięcie wiernym mieczem”, „1923:
Święty siew”, „1924/30: Lud w niebezpieczeństwie”, „1931/32:
Niemcy, obudźcie się!”.
"Hala
Zmarłych" znajdująca się wewnątrz mauzoleum. Na zdjęciach
widoczne łukowe nisze wraz z kamiennymi sarkofagami. Na ścianie za
nimi wypisane zostały nazwiska poległych.
(źródło:
fotopolska.eu i riha-journal.org)
Podłoga
mauzoleum wykonana była z czerwonego piaskowca dolnotriasowego (248
mln lat) z Gór Wezerskich. Pośrodku rotundy znajdowała się rzeźba
wstającego z kolan germańskiego wojownika, z mieczem i tarczą.
Autorem był monachijski rzeźbiarz Fritz Schmoll Eisenwerth, który
wykuwał ją ze swoimi pomocnikami na miejscu, w trakcie budowy
krypty. Duże rozmiary rzeźby i wąskie przejście prowadzące do
„Hali Zmarłych” nie pozwoliłyby na transport po ukończeniu
budowy. Germański wojownik wykuty był z czerwonego porfioru, skały
wulkanicznej, która w starożytnym Rzymie była zastrzeżona
wyłącznie dla cesarskiej rodziny. Nad rzeźbą wznosiła się
ceglana kopuła kryta złocistą, wzorzystą mozaiką, która
nawiązywała do złotego stropu. Ten złoty strop według
nordyckiego mitu przykrywał pałac poległych bohaterów –
Walhallę. Mozaikowe godła: niemiecki orzeł i swastyka były już
symbolami nowych czasów. Umieszczona na szczycie kopuły latarnia
dawała ciemne, matowe światło rozświetlające mozaiki. Ciekawym
rozwiązaniem architektonicznym było ukrycie kopuły w taki sposób,
że z zewnątrz była niemal niewidoczna.
W
centralnej części "Hali Zmarłych" znajdował się pomnik
Germańskiego wojownika. Wyżej widoczna mozaikowa kopuła mauzoleum,
która rozświetlana była wpadającym przez znajdującą się na
środku latarnię światłem zewnętrznym.
(źródło: riha-journal.org)
Całości
budowli nadano tajemniczy, nastrojowy charakter. Zwarta rotunda w
kształcie rycerskiej, średniowiecznej twierdzy – świątyni, z
płomieniami płaskich zniczy, które umieszczone były na szczytach
przypór, stwarzała zwieńczenie dla niżej położonego
Thingstätte, gdzie gromadziła się niemiecka młodzież. Nastrojowe
i tajemniczy było także wnętrze, do którego docierało się przez
nieco mroczny korytarz górnego obejścia, stanowiący jakby rodzaj
„śluzy” pomiędzy światem żywych, a położonym niżej światem
zmarłych bohaterów. Tischler po mistrzowsku uzyskał w
zaprojektowanym przez siebie mauzoleum rodzaj mistycznego,
quasi-religijnego nastroju, który znakomicie spełniał oczekiwania
nazistowskich ideologów.
Pomnik
– mauzoleum na Górze św. Anny zostało oficjalnie otwarte 22 maja
1938 roku. Na pompatyczne i uroczyste święto przybyło kilkaset
tysięcy niemieckich turystów, w tym wielu weteranów walk z 1923
roku – bojowników Freikorpsu, ściągniętych na ten dzień z
całej III Rzeszy. Wydarzenie to zostało udokumentowane i szeroko
opisywane w ówczesnej prasie lokalnej. Naziści chwalili się tym
miejscem poprzez wydawanie licznych zdjęć i pocztówek oraz
zachwalali go w artykułach prasowych. Dziś nie możemy
jednoznacznie stwierdzić, czy w tym miejscu, poza uroczystością
inauguracyjną, odbywały się jakieś kolejne ważne wydarzenia i
święta nazistowskie.
Góra
św. Anny, 22 maj 1938 roku.
(źródło: dolny.slask.org.pl)
Występują
tylko wskazania na mniejsze imprezy, często z pobliskiego schroniska
młodzieżowego (Jugendherberge). Nawet jako cel turystyczny obiekt
ten nie wydawał się mieć pożądanej atrakcyjności. Jedak we
wspomnieniach gliwickiego pisarza, Horsta Bienka pt.: „Podróż w
krainę dzieciństwa”, czytamy: „[…]
W dniu pielgrzymki (na
Górę św. Anny) naziści
lubili organizować wielkie parady, aby udowodnić, że potrafią
zmobilizować więcej ludzi niż Kościół. I chociaż ludzi
posłusznych partii przywozili nawet z Dolnego Śląska, ich liczba
była o wiele niższa niż liczba pielgrzymów – Gauleiter Bracht
kipiał podobno za każdym razem z wściekłości. Ich piosenki
docierały czasami do drogi krzyżowej, bo często celowo nastawiali
głośniki na daleki zasięg, aby zagłuszyć pobożne pieśni
pielgrzymów [...]”.
Ostatnia
udokumentowana nazistowska impreza odbyła się w tym miejscu 25
października 1944 roku. W niemieckiej kronice filmowej można
zobaczyć fragment uroczystości z zebranymi pod pomnikiem członkami
Volkssturmu, płonące znicze umieszczone na zewnętrznych filarach
mauzoleum oraz poczty sztandarowe. Film oczywiście jest
propagandowy, gdyż w 1944 roku miejsce to stawało się symbolicznym
„przedmurzem” wschodnich terenów Rzeszy, wzywającym do
zaangażowania w obronę zagrożonych granic przed nacierającą
armią Związku Radzieckiego.
W
styczniu 1945 roku na Górze św. Anny pojawiają się żołnierze
Armii Czerwonej. Jeszcze przed końcem tego roku podjęto decyzję o
zniszczeniu symbolu nazistowskich Niemiec.
Dnia
10 listopada 1945 roku ówczesny pułkownik i wojewoda śląski Jerzy
Ziętek w liście do Xawerego Dunikowskiego pisał, że niemiecki
pomnik „uległ
rozbiórce w samorzutnym odruchu miejscowej ludności”.
Czy była to prawda? Wkutego w skałę mauzoleum nie mógł chyba
usunąć najsilniejszy nawet odruch, a miejscowa ludność była
bardziej zajęta unikaniem sowieckich żołnierzy niż pomnikami.
Wnętrze budowli zostało ogołocone z ozdób, szczątki poległych
Niemców znajdujące się w mauzoleum pochowano bez trumien w lewym
rogu przyklasztornego cmentarza, a ołowiane sarkofagi przewieziono w
kierunku Katowic i ślad po nich zaginął. Przy rozbiórce
cenniejszych elementów pomnika pracowali przebywający w obozie
pracy w Błotnicy Strzeleckiej Ślązacy. Jak to wówczas określano
– poprzez pracę mieli odkupić swoje wojenne winy. Kamień, który
udało się odzyskać trafił do Warszawy na odbudowę miasta.
Ostatecznie, według oficjalnej wersji, mauzoleum wysadzili saperzy.
Zastanawiam się tylko, czy wybuch niszczący taką budowlę nie
uszkodziłby znajdującego się tam wapiennego urwiska? Tak czy
inaczej mauzoleum przestało istnieć, a na jego miejscu wzniesiono w
latach 1946 – 1955 nowy, istniejący do dziś – Pomnik Czynu Powstańczego.
Materiał
filmowy:
Amfiteatr
i mauzoleum w 1938
roku:
Fragment
niemieckiej kroniki filmowej z 1944
roku:
Amfiteatr
na Górze św. Anny dawniej i
dziś:
Wygląd
wnętrza mauzoleum:
Widok
współczesny z loku ptaka na amfiteatr na Górze św. Anny.
(zbiory
E. Dalibóg, październik 2006)
Pozostałości
po mauzoleum oraz widok współczesny na amfiteatr na Górze św.
Anny.
(zdjęcia
zbiory własne, grudzień 2013)
Bibliografia:
1. Böck
K., "'Bollwerk des Deutschtums im Osten': Das Freikorpsehrenmal
auf dem Annaberg/Oberschlesien", RIHA
Journal 0160,
27 June 2017, URL:
http://www.riha-journal.org/articles/2017/0150-0176-special-issue-war-graves/0160-boeck
(dostęp: 12.11.2017).
2. Bienek
H., Podróż w krainę dzieciństwa. Spotkanie ze Śląskiem, Gliwice
1993.
3. Dimitrow
R., Amfiteatr na Górze św. Anny miał służyć wielkiej
propagandzie [w:] Nowa Trybuna Opolska, 4 sierpnia 2013.
4. Dobesz
J.L., Wrocławska architektura spod znaku swastyki na tle
budownictwa III Rzeszy, Wrocław 1999.
5. Groß
Strehlitzer Heimat-kalender 1937 i 1942.
6. Grünberg
K., Adolf Hitrer – biografia Führera, Warszawa 1988.
7. Kubik
R., Smykała P., Świątynia śmierci [w:] Strzelec Opolski nr wyd.:
701.
8. Matthäus
J., Bajohr F., Alfred Rosenberg. Dzienniki 1934 – 1944, Warszawa
2016.
9. Niedźwiecki
R., Pałac Odyna i socrealizm [w:] Strzelec Opolski nr 22 (466), wyd.
z dnia 27.05.2008 r.
10. Niedźwiedzki
R., Szulc J., Zarankiewicz M., Przewodnik geologiczny. Kamienne
skarby Ziemi Annogórskiej. Stowarzyszenie Kraina św. Anny, 2012.
11. Ogiolda
K., Mauzoleum na Górze św. Anny, co świątynią się nie stało
[w:] Nowa Trybuna Opolska, 2 czerwca 2014.
12. Oppelner
Heimat-kalender 1939.
13. Pringle
H., Plan rasy panów. Instytut naukowy Himmlera a Holokaust, Poznań
2009.
14. Taylor
R.R, The World in Stone: The Role of Architecture in the National
Socialist Ideology, Barkeley 1974.
Tekst
opublikowany po raz pierwszy na starym blogu (historian.bloog.pl)
dnia 12. 11.2017 | 20:17
Komentarze
Prześlij komentarz