W miesięcznym sprawozdaniu sytuacyjnym Starosty Powiatowego Zygmunta Nowaka (pierwszego powojennego starosty strzeleckiego) za okres 21 IX – 20 X 1945 roku czytamy: „[…] Dnia 22 października 1945 r. przybyła do Strzelec delegacja literatów, która zwiedziła historyczne miejsce, gdzie w niedalekiej przyszłości stanie wielki Pomnik Czynu Powstań Śląskich na Górze św. Anny. [...]”.
W jednym z kolejnych sprawozdań, z dnia 11 lutego 1946 roku – dokumentu, opisującego działalność Starosty Powiatowego za czas od połowy marca do 31 grudnia 1945 roku możemy przeczytać: „[…] Uroczystością o wielkim znaczeniu był pierwszy zjazd Weteranów Powstań Śląskich na Górze św. Anny w dniu 1 lipca 1945 r. ''połączony z wysadzeniem hitlerowskiego pomnika – mauzoleum'' ''(16 września wysadzenie mauzoleum)''. Pierwszy zjazd ściągnął olbrzymie masy powstańców na Górę św. Anny i wywarł jak najlepsze wrażenie na tubylczej ludności, dokumentując zarazem, że prawowitymi włodarzami tej prastarej ziemi śląskiej ze symboliczną Górą św. Anny są niezaprzeczalnie Polacy. Od tego czasu mentalność ludu opolskiego, który dotąd pod wpływem różnych dywersji żył w ustawicznym i chronicznym strachu, doznał wielkiego przeobrażenia na rzecz sprawy polskiej. [...]”
W powyższym sprawozdaniu Zygmunta Nowaka występują dwie daty dotyczące zniszczenia niemieckiego mauzoleum. Pierwsza to dzień 1 lipca 1945 roku, zjazd Weteranów Powstań Śląskich. Fragment o wysadzeniu mauzoleum został w oryginale odręcznie wykreślony i ręcznie naniesiona została wzmianka „16 września wysadzenie mauzoleum”. Jak więc sprawa wyglądała naprawdę? Świadkowie wspominają, że pomnik – mauzoleum wysadzili polscy saperzy, kilka miesięcy po przejściu frontu. Najpierw odkuwano z wnętrza granitowe płyty, które zostały załadowane na pociąg i wywiezione w nieznanym kierunku. Podobny los spotkał wyjęte z sarkofagów ołowiane skrzynie, a znajdujące się w nich prochy bojowników Freikorpsu zostały zakopane na pobliskim cmentarzu tak, żeby nikt ich nie mógł odnaleźć. Następnie do akcji wkroczyli saperzy. Wapienną rotundę wysadzono za pomocą stu kilogramów trotylu, a całkowite dzieło zniszczenia zostało przeprowadzone dwukrotnie. Najpierw pomnik zmienił się w rumowisko, a we wrześniu 1945 roku – najprawdopodobniej z okazji dożynek – zwieziono do annogórskiego amfiteatru tłumy ludzi i raz jeszcze dokonano symbolicznej destrukcji. Na trybunie honorowej amfiteatru zasiadali m. in. generał Michał Rola-Żymirski i generał Aleksander Zawadzki. Do dziś można zobaczyć fragmenty tej uroczystości na starych polskich kronikach filmowych. Podobno któryś z tych generałów przemówił do tłumu, że skoro Niemcy niszczyli polskie pomniki, to teraz nadeszła pora odwetu. Po tych słowach rozległ się huk i błysk, a ludzie zebrani w amfiteatrze bili brawa. Z dołu nie było za bardzo widać co wybuchło, ale później opowiadano w okolicy, że na górze były już tylko resztki mauzoleum.
Rok później najwyższe władze państwowe podjęły decyzję o wzniesieniu w tym miejscu nowego pomnika. Ogłoszony został konkurs na pomnik Powstańców Śląskich na Górze św. Anny. Dnia 16 sierpnia 1946 roku spośród kilku wybrany został projekt Xawerego Dunikowskiego, krakowskiego rzeźbiarza, więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, kierownika katedry rzeźby na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Odrzucona została propozycja Mariana Wnuka, późniejszego długoletniego rektora warszawskiej ASP, którego posąg Nike uznano za zbyt naturalistyczny oraz projekt Stefana Momota, współtwórcy Pomnika Braterstwa Broni w Warszawie, pierwszego powojennego pomnika w stolicy Polski.
Dzieło miało być gotowe w 1948 roku, ale ukończone zostało dopiero siedem lat później – w 1955 roku. Przyczyną takiego opóźnienia były pieniądze i polityka.
Pierwotny projekt Dunikowskiego porażał gigantyzmem. Autor chciał stworzyć ogromną przestrzeń, nawiązując do monumentalnych budowli jakie powstawały ówcześnie w Związku Radzieckim. Na całej długości ścianę amfiteatru miano przekuć w trzy płaszczyzny o wysokości 30 metrów. Na środkowej, pod obecnym pomnikiem, miały znajdować się wielkie rzeźby piastowskich łuczników z napiętymi łukami. Natomiast na obu bocznych powierzchniach zaplanowano zespoły potężnych, spełniających funkcję kolumn – kariatyd, które miały stanowić zwieńczenie dla znajdującego się na górze, ponad sto metrów od krawędzi urwiska, pomnika w kształcie rotundy z wyniosłą wieżą widokową w centrum. W jej centralnej części miała znajdować się ogromna, odlana z brązu figura powstańca. Jednak analiza kosztów tego projektu skłoniła władze do odstąpienia od tego pomysłu i amfiteatru nie przebudowywano, z wyjątkiem obmurowania uskoku w środku ściany. Powyższy projekt został okrojony do znanych nam dzisiejszych kształtów pomnika, czworobocznej bryły z marmuru, której ramiona tworzą wysokie na 11 metrów pylony.
Kraj trzeba było dźwignąć z wojennej pożogi i postawić na nogi gospodarkę. Już w lutym 1945 roku powstało Biuro Odbudowy Stolicy (BOS) – instytucji powołanej dekretem Krajowej Rady Narodowej w celu odbudowy zniszczonej w czasie II wojny światowej Warszawy. Pieniądze na odbudowę stolicy zbierano w zakładach pracy i szkołach. Działaczom partyjnym zależało także na propagowaniu polskości Śląska (Ziem Odzyskanych), a pomnik miał stanowić element tej propagandy. Wcześniej należało jednak zebrać niezbędne fundusze na ten cel. Wicewojewoda śląski ppłk Jerzy Ziętek w specjalnej odezwie z 1946 roku pisał: „Pomnik ten ma być nie tylko symbolem gorącego patriotyzmu śląskiego, nie tylko symbolem wiekopomnego zwrotu polskiej myśli politycznej ze Wschodu na Zachód, na odwieczny szlak zwycięstwa naszych Bolesławów, ale i symbolem dzielności i gorącego zamiłowania Ojczyzny u naszej młodzieży. […] Wzywam Was młodzieży, która idziesz ścieżkami młodego powstańca śląskiego do zbiórki metali. Niech ruszy fala po pracy i po szkole we wszystkie zakamarki miast i osiedli [...]”. W Archiwum Państwowym w Opolu zachowały się sprawozdania z takich zbiórek.
(źródło: Śląska Biblioteka Cyfrowa)
Według pierwotnych planów pomnik na Górze św. Anny miał upamiętniać powstańców śląskich. Jednak w 1947 roku, na polecenie wojewody śląsko – dąbrowskiego gen. Aleksandra Zawadzkiego, który trzymał pieczę na realizacją projektu, Dunikowski musiał zmienić swoje gotowe plany tak, by pomnik uwzględniał całą historię walk o polskość Śląska. Powstanie śląskie miało stać się tylko jednym z epizodów. Artyście przedstawiono także wytyczne co do płaskorzeźb, które miały znaleźć się na kolumnach: „[…] 8 z nich na zewnętrznych ścianach będzie przedstawiało dzieje ziemi śląskiej od pierwszych wal o jej polskość i przynależność do macierzy, poprzez 3 powstania śląskie, aż do ostatnich walk i wkroczenie armii polskiej i radzieckiej w 1945 roku. Cztery płaskorzeźby wewnątrz będą odwzorowywały charakterystyczne postacie ziemi śląskiej: górnika, hutnika, chłopa i kobietę Ślązaczkę, rzeźby 8 głów pod architrawem (zwieńczeniem) będą przedstawiały 4 królów polskich, 4 inne poda się prof. Dunikowskiemu w najbliższym czasie. Płaskorzeźby architrawu będą tylko ornamentacjami. [...]” Zobowiązano także artystę do przyśpieszenia tempa prac „[…] tak, żeby w miesiącu wrześniu (1947 r.) można było przystąpić do robót rzeźbiarsko – kamieniarskich w naturalnej wielkości, na miejscu […].”
Kolejne poprawki nadsyłane przez gen. Zawadzkiego z 1949 roku sprawiają, że w projekcie jest coraz mniej powstańca, który ustępuje stopniowo miejsca takim zrealizowanym tematom jak: „Braterstwo ludów pod przewodnictwem ZSRR”, „Wyzwolenie Śląska przez Armię Czerwoną i Ludowe Wojsko Polskie” oraz „Solidarność Robotniczo – Chłopska w XIX/XX wieku”. Z projektu znika także główny element pierwotnego założenia, czyli duża figura powstańca z brązu. W jego miejscu pojawił się mały obelisk z Krzyżem Grunwaldu i Śląskim Krzyżem Powstańczym, który jest de facto listkiem figowym pierwotnego celu budowli. Ówczesne władze postanowiły także, że nie będzie to tylko Pomnik Czynu Powstańczego, ale także będzie on Pomnikiem Bojowników o Wolność i Demokrację, Pomnikiem Wyzwolenia Śląska. Te wszystkie zmiany wydłużały i komplikowały realizację tego zadania.
Opóźnienia wynikały także z trudnego charakteru samego Dunikowskiego. Z archiwalnych dokumentów wynika, że prowadził on nieustanne spory z robotnikami, majstrami, a nawet z władzami. Niezadowolony z pracy śląskich kamieniarzy zażądał w 1949 roku przysłania mu kamieniarzy z Włoch. Mistrz zażyczył sobie w środku „zimnej wojny” robotników z imperialistycznego Zachodu sugerując, że wyzyskiwany włoski robotnik jest lepszy od socjalistycznego polskiego! Wicewojewoda Ziętek przysłał mu nowych kamieniarzy – ze Świdnicy, wraz z upomnieniem, że zrujnowanego kraju nie stać na importowanych specjalistów. Niedługo potem Dunikowski wysyła do Katowic oskarżenie na kierownika budowy o sabotaż i fałszowanie planów, postulując konsekwencje. Ówcześnie zarzut sabotażu był przedsionkiem do kary śmierci. Wina kierownika polegała na tym, że otrzymał on z kamieniołomów źle przycięte i zbyt małe bloki granitu (zaczęło się już pojawiać socjalistyczne niechlujstwo w pracy). Musiał je więc dopasować, zniekształcając nieco wymiary i proporcje pomnika. Z powodu niewystarczających środków, ograniczył także prace nad kształtowaniem krajobrazu wokół budowli, co spowodowało zarzut Dunikowskiego, że kierownik nadaje otoczeniu pomnika „wybitnie niemiecki i przypominający folwark dla drobiu”. Był to również śmiertelnie groźny zarzut w czasach silnych antypatii niemieckich. Ciągłe kontrole, skargi i kontr skargi spowalniały prace. Konflikty przenosiły się także na szeregowych pracowników, ślących donosy jeden na drugiego. Do pułkownika Ziętka wypływały także skargi od mieszkańców Góry św. Anny na Xawerego Dunikowskiego, który bardziej niż tworzeniem wiekopomnego dzieła interesował się tutejszymi młodymi dziewczętami.
Występowały także liczne trudności techniczne. Kamieniołomy nie były w stanie wyciąć zaplanowanych przez artystę 6 tonowych granitowych bloków, które musiano zastąpić blokami pięć razy mniejszymi. Nasilały się także tarcia pomiędzy Dunikowskim a władzami, głównie z powodu częstych żądań podwyżki honorarium. W swoich listach do wojewody artysta wyliczał na przykład, że od listopada 1946 roku do października 1947 roku koszty życia wzrosły o 60%, a jego wynagrodzenie tylko o 50%. Takie skrupulatne pismo wywołało zgryźliwą odpowiedź władz o niestosowności wygórowanych żądań finansowych w czasie powojennej biedy. Jednocześnie wypomniano rzeźbiarzowi jego ciągłe niedotrzymywanie terminów.
Wszystkie te okoliczności: zmiany projektów i spory spowodowały, że dopiero 19 czerwca 1955 roku nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika na Górze św. Anny. Jego odsłonięcia dokonał ówczesny Przewodniczący Rady Państwa gen. Aleksander Zawadzki, były oczywiście odpowiednie przemówienia dotyczące powstań i powstańców, ale nikt z mówców nie wspomniał ani razu o Wojciechu Korfantym – przywódcy III powstania śląskiego, który był w tym czasie w niełasce rządu i partii.
Pomnik składa się z czterech potężnych, rzeźbionych pylonów zbudowanych z granitowych bloków, każdy o przekroju 13,9 m², połączonych ze sobą architrawem. Pylony mają wysokość 11 metrów, ale ich dolna część ukryta jest w granitowym postumencie, z którego wynurzają się na około 9 metrów. W środku mieści się rozległa, niezagospodarowana sala, są też w niej wejścia do wnętrza pylonów. W każdym z nich znajduje się kanał, prowadzący na sam szczyt kamiennej wieży. Pierwotny plan Dunikowskiego zakładał większe kanały z klatką schodową prowadzącą na szczyt pylonów i architrawów, by umożliwić wejście na górę uczestnikom mających odbywać się tutaj imprez. Użyte granity pochodzą z kamieniołomów w Szklarskiej Porębie. W sumie na budowę zużyto 782 000 kilogramów granitu.
Na czterech wewnętrznych ścianach pylonów umieszczono cztery rzeźby wysokie na 2,75 m i wypukłe na 35 cm, które przedstawiają postacie: hutnika, górnika, rolnika i Ślązaczki z dzieckiem. Rzeźby te powstały w 1949 roku. Na środku, pomiędzy pylonami umieszczony jest znicz z ciosów granitowych, na którym znajduje się spiżowa miednica. Ciosy znicza ozdobione są z dwóch stron płaskorzeźbami przedstawiającymi Krzyż Grunwaldu i Śląski i Śląski Krzyż Powstańczy.
U góry pylonów od strony wewnętrznej biegną frezy. Podtrzymują one belki poprzeczne wiążące pylony. Na szesnastu plakietkach rozmieszczone są symbole przemysłowe oraz fragmenty flory i fauny. Po zewnętrznej stronie pylonów, pod czterema płytami wspornikowymi architrawu znajdują się rzeźby ośmiu głów ludzkich – zwanymi „głowami śląskimi”. Osiem zewnętrznych ścian pylonów ozdobionych jest scenami przedstawiającymi historię Śląska. Wykonane są one dłutem w granicie, a następnie ćwiekowane ołowiem. Dunikowski wyrzeźbił je w 1953 roku i było to wówczas pewne novum architektoniczne, za które otrzymał w 1955 roku nagrodę państwową I stopnia. Do budowy pomnika zużyto ok. 5.600 ton materiałów budowlanych. Pionowe i poziome fugi całej elewacji pomnika, od podestu dolnego do architrawu włącznie, wyklinowane zostały ołowiem.
Przy budowie tego pomnika powiększono także park do 67,76 ha. Bezpośrednie otoczenie pomnik tworzy obszerny taras brukowany kamieniem wapiennym, którego spoiny zalano cementową zaprawą. Otoczono go murkami oporowymi z betonu i kamienia wapiennego licowanego. Znajdujące się na wschód od pomnika szerokie schody prowadzą na niżej położony taras wyłożony płytami z czerwonego piaskowca.
Wróćmy jeszcze na chwilę do scen ilustrujących historię Śląska, które umieszczone zostały na zewnętrznych ścianach pylonów. Widoczne są sceny przedstawiające: śląskich robotników i gwałty germańskie na ludności Śląska; protestujących robotników śląskich przeciwko krzywdzie i wyzyskowi; wyruszających do boju powstańców śląskich; wyzwoleńczy pochód wojsk Armii Radzieckiej i Ludowego Wojska Polskiego w 1945 roku, robotników i urzędników razem manifestujących na rzecz pokoju na świecie; strajk szkolny w 1934 roku oraz wojowników z dzidami i napis „Niemcza 950”. Z powodu sporów i ciągłych zmian w projekcie tego pomnika nie uniknięto błędów występujących w tych scenach. W 950 roku Niemcza należała do Czech i dopiero w 990 roku Mieszko I zdobył zbrojnie to miasto. O walkach pomiędzy obrońcami Niemczy a atakującymi ją Niemcami pisał niemiecki kronikarz Thietmar, ale bitwa ta odbyła się w 1017 roku (za panowania Bolesława Chrobrego), a nie w roku 950. Na kolejnym pylonie widoczny jest mężczyzna i cztery kobiety z dziećmi oraz data 1934. Scena ta ma przypominać o strajkach szkolnych na Śląsku. I tutaj została wpisana przez artystę błędna data, strajki szkolne na Śląsku miały miejsce w 1906 i 1920 roku. A jak sprawa wygląda z kolejnymi przedstawieniami historii Śląska? Tą interpretację zostawiam już każdemu z osobna.
Bibliografia:
1. Hanich A., Góra św. Anny- centrum pielgrzymkowe Śląska Opolskiego 1945-1999, Opole 1999.
2. Kowalczyk B., Pomnik bez głów królów [w:] Strzelec Opolski nr 25 (929), wyd. z dnia 20.06.2017 r.
3. Lis M., Rok pierwszy w powiecie strzeleckim, Opole 2000.
4. Malik A., Płaskoń J., Krąg świętej góry, Opolmedia 2008.
5. Niedźwiecki R., Pałac Odyna i socrealizm [w:] Strzelec Opolski nr 22 (466), wyd. z dnia 27.05.2008 r.
6. Niedźwiedzki R., Szulc J., Zarankiewicz M., Przewodnik geologiczny. Kamienne skarby Ziemi Annogórskiej. Stowarzyszenie Kraina św. Anny, 2012.
7. Pieczka K., Góra św. Anny, Piechowice 1995.
8. Pollok S., Pomnik Czynu Powstańczego na Górze św. Anny [w:] http://silesia-schlesien.com (dostęp: 25.12.2017)
Komentarze
Prześlij komentarz