Na
placu obok Muzeum Czynu Powstańczego na Górze św. Anny ustawiona
jest replika polskiego samochodu pancernego „Korfanty”, który
brał udział w walkach prowadzonych w tym rejonie podczas III
powstania śląskiego. Jego współtwórcą i jednocześnie dowódcą
był zdemobilizowany porucznik marynarki wojennej Robert Oszek, który
utworzył na Śląsku tak zwaną „szturmową kompanię
zmotoryzowaną”. Składała się ona z Polaków, byłych marynarzy
kajzerowskiej floty rzecznej, a potem pińskiej flotylli (Flotylla
Rzeczna Marynarki Wojennej). W skład oddziału por. Oszka wchodziło
67 ludzi, wyposażonych w zarekwirowane w Hucie „Baildon” w
Katowicach samochody ciężarowe. Kilka z nich postanowiono
opancerzyć i uzbroić. Dziś dokładnie nie wiadomo jakiej marki
były to samochody, ale istnieją przypuszczenia, że mogły to być
ciężarówki firmy „Magirus”, z których wykorzystano ramy do
budowy pojazdów pancernych. Zbudowano co najmniej trzy improwizowane
samochody pancerne, a pierwszym z nich był właśnie „Korfanty”,
nazwany tak na cześć przywódcy narodowego Górnego Śląska i
dyktatora III powstania śląskiego – Wojciecha Korfantego.
Schemat
samochodu pancernego "Korfanty".
(źródło:
weu1918-1939.pl)
„Korfanty” powstał w zaledwie trzy dni, w maju 1921 roku w Sosnowcu, zaprojektowany przez inżyniera Woźniaka i porucznika Oszka. Do opancerzenia pojazdu użyto stalowych blach, które na miejscu w sosonowieckiej Hucie „Katarzyna” walcowano na blachy o odpowiedniej grubości. Grubość tego opancerzenia nie jest dokładnie znana, ale możemy przypuszczać, że mieściło się ono w granicach 5-10 mm. Blachy zostały później przyspawane do wcześniej przygotowanego stelaża pojazdu. Ten samochód pancerny mógł zabrać od 7 do 9 żołnierzy, jego uzbrojenie stanowiło 4-5 karabinów maszynowych MG 08/15, kaliber 7,92 mm oraz broń ręczna załogi, którą mogli prowadzić ogień przez szczeliny i otwory strzeleckie. Samochód ważył około 6,5 tony, jego długość wynosiła ok. 595 cm, a wysokość ok. 240 cm. Niestety brak jest danych o jego prędkości maksymalnej, z którą mógł się poruszać.
Porucznik
Robert Oszek i inżynier Woźniak obok swojego samochodu pancernego
"Korfanty".
(źródło:
wikipedia.org)
Dowódcą „Korfantego” został por. Robert Oszek, który wraz ze swoją grupą ruszył niemal od razu do boju. W skład grupy wchodziło jeszcze od 2 do 4 nieopancerzonych pojazdów. Grupa ta pozostawała w bezpośredniej dyspozycji Naczelnej Komendy Wojsk Powstańczych i ze względu na swoją siłę ognia oraz mobilność, działała jako ruchomy odwód, łatając dziury na linii frontu oraz wspierała powstańców na najbardziej zagrożonych odcinkach i w najcięższych walkach. „Korfanty” walczył w składzie wojsk Grupy „Północ”, a potem w składzie 1 dywizji wojsk powstańczych pod dowództwem majora Jana Ludyga – Laskowskiego, brał udział w potyczkach pod Sławięcicami, Kędzierzynem, Raszową, Kępną, Żyrową, Leśnicą i Lichynią. Wziął udział także w walce o Górę św. Anny.
Porucznik
Robert Oszek, dowódca samochodu pancernego "Korfanty",
który brał udział w walkach III powstania śląskiego.
(źródło:
bronpancernafb.wordpress.com)
Początkowo
samochód pancerny „Korfanty” brał udział w nocnych patrolach w
pobliżu dzisiejszego Kędzierzyna-Koźla, gdzie niedługo dołączył
do niego drugi samochód „Woźniak-Walerus”, dowodzony przez
bosmana Walerusa. Dnia 9 maja 1921 roku, te dwa wozy wspierały
powstańcze oddziały szturmujące Kędzierzyn, który po zaciętych
i trudnych walkach został zdobyty.
W
okresie od 11 do 20 maja, z powodu trwających pertraktacji
dyplomatycznych, front zamarł i poza mniejszymi lokalnymi starciami,
sytuacja była względnie spokojna. W tym czasie „Korfanty” i
pozostałe pojazdy pancerne były mało aktywne, mogły brać udział
w ewentualnych patrolach okolicy.
Dnia
18 maja 1921 roku grupa por. Oszka przyporządkowana została
oddziałom dowodzonym przez Walerego Fojkisa i skierowano ją
początkowo do Leśnicy. Oddział Oszki nie zdążył jednak
wyruszyć, gdyż nadeszła informacja, że Niemcy przygotowują się
do ataku na Górę św. Anny. Zawrócono ich więc do Zalesia, gdzie
otrzymali rozkaz ubezpieczania drogi do Gliwic, na której mieli
powstrzymywać ewentualne ataki niemieckie.
Dnia
21 maja rozpoczął się niemiecki atak na powstańcze pozycje w
rejonie Góry św. Anny. „Korfanty” dowodzony przez por. Oszka
wysłany został do Rozwadzy i Krępny, gdzie spodziewano się
najsilniejszych starć. Po przyjechaniu na miejsce samochód dostał
się pod bardzo silny ogień krzyżowy niemieckich karabinów
maszynowych i zmuszony został do wycofania się. Po krótkiej
chwili, wspierana przez oddział piechoty, powstańcza pancerka
dokonała udanego kontrataku na obsadzone przez Niemców budynki.
Niedługo potem do walki włączył się pociąg pancerny, również
o nazwie „Korfanty”, dowodzony przez por. Włodzimierza
Abłamowicza. Oddziałom powstańczym udało się na chwilę
powstrzymać niemiecki atak, jednakże nakazano im odwrót, gdyż
nieprzyjaciel przerwał linie obrony na innych odcinkach frontu.
Dnia
22 maja 1921 roku Niemcy zdobywają Górę św. Anny i Lichynię.
Przez kilka kolejnych dni trwały zacięte walki o tę miejscowość,
w których uczestniczył „Korfanty”. Opancerzony pojazd
powstańczy służył jako wabik i ściągał na siebie ogień broni
maszynowej, tym samym pozwalając powstańcom na zmianę pozycji i
zbliżenie się do niemieckich stanowisk. Wysiłek polskich sił,
wspartych przez opancerzonego „Korfantego” opłacił się –
Lichynia została zdobyta. Rankiem 23 maja Lichynia znów zostaje
odbita przez Niemców, jednak nie na długo – już w nocnym
kontrataku powstańcom udaje się ponownie wyprzeć przeciwnika z
wioski. Przez dłuższy czas miejscowość ta znajdowała się pod
kontrolą sił powstańczych.
Dnia
2 czerwca Niemcy przeprowadzili kolejny szturm i zdołali zdobyć
wioskę. Udany powstańczy kontratak wyparł przeciwnika z Lichyni,
ale około godziny 15 została ona po raz kolejny utracona. Do
natarcia mającego na celu ponowne odbicie wsi wyznaczono samochód
pancerny Roberta Oszka oraz batalion dowodzony przez Rudolfa
Niemczyka. Nacierając środkiem drogi „Korfanty” Oszka skupiał
na sobie ogień karabinów, pozwalając tym samym powstańcom na
zdobywanie kolejnych budynków.Jednak w trakcie tego starcia w
„Korfantym” zaczęło kończyć się paliwo, co zmusiło jego
dowódcę do wycofania się, pomimo tego miejscowość udało się
zdobyć.
Adam Benisz, uczestnik powstania wspominał: „[…] Walka o Lichynię prowadzona była ze zmiennym szczęściem. Ataki i kontrataki prowadzono systematycznie. Raz atakowali Niemcy, to znów Polacy. … Oszek w środku Lichyni, na głównym skrzyżowaniu dróg, siał ogniem z samochodu pancernego. [...]”
Adam Benisz, uczestnik powstania wspominał: „[…] Walka o Lichynię prowadzona była ze zmiennym szczęściem. Ataki i kontrataki prowadzono systematycznie. Raz atakowali Niemcy, to znów Polacy. … Oszek w środku Lichyni, na głównym skrzyżowaniu dróg, siał ogniem z samochodu pancernego. [...]”
Natomiast
Rudolf Niemczyk (pseudonim Dąbrowski), dowódca
3 pułku powstańczej piechoty,
który obserwował walki
z kilkukrotnie
ostrzelanej
już przez Niemców wieży kościoła w Zalesiu Śląskim, tak
wspominał: „[…]
Właśnie z wieży wydałem rozkaz Oszkowi, by ruszył autem
pancernym szosą w kierunku Lichyni. Pod osłoną auta oddziały
poszły do ataku. Wśród Niemców konsternacja. Po
chwili pancerka zaczyna pluć ogniem swoich 8 ckm. Nasi prą naprzód.
Nieprzyjaciel kieruje całą siłę ognia na Oszka, powstańcy ciągle
się jednak posuwają. Ciężkie straty w ludziach po stronie
nieprzyjaciela. [...]”
W
trakcie przeciągających się walk o Lichynię, samochód pancerny
„Korfanty” uczestniczył w najbardziej zaciętych potyczkach z
Niemcami. Kilkukrotnie też załoga znalazła się w sporych opałach,
np. podczas jednej z bitew, znajdujący się pod ostrzałem
„Korfanty” ugrzązł w rowie, a broniącym kończyła się
amunicja. Porucznik Oszek wydał rozkaz opuszczenia wozu i zajęcia
pozycji wokół niego oraz wysłał jednego z żołnierzy z misją
sprowadzenia pomocy. Mat Cyganek zdołał przedrzeć się
niezauważony przez niemieckie pozycje i po upływie około pół
godziny wrócić z posiłkami. Ostatecznie samochód udało się
wydobyć z rowu. Niebezpieczne sytuacje nie ominęły również
samego dowódcy „Korfantego” por. Roberta Oszka, który w trakcie
walk otarł się o śmierć, kiedy to pocisk trafił w lornetkę,
przez którą obserwował przedpole. Na szczęście kula
zrykoszetowała, ale trafiła go w bok, a części zniszczonej
lornetki zraniły mu twarz. Innym razem został ranny w dłoń.
Jednak na uwagę zasługuje jego postawa jako dowódcy. W wielu
przypadkach wykazał się ogromną odwagą, wyczuciem i zmysłem
taktycznym oraz wpływał na morale powstańców, biorąc udział w
najtrudniejszych starciach, dawał osobisty przykład żołnierzom.
Ostatnią
akcją, w której wziął udział samochód pancerny „Korfanty”,
było stłumienie buntu oficerów ze sztabu Grupy „Wschód”.
Sprzeciwili się oni Wojciechowi Korfantemu, chcąc odsunąć go od
dowodzenia powstaniem. Dnia 30 czerwca 1921 roku, oficerowie z Grupy
„Wschód”, a także część sztabowców z Grup „Północ” i
„Południe”, wystosowali oficjalny protest i zgłosili swojego
kandydata na głównego naczelnika powstania, którym był kapitan
Karol Grzesik. Wojciech Korfanty zgodził się początkowo na ich
żądanie, jednak następnie zgłosił się w sztabie Grupy „Wschód”
w towarzystwie samochodu pancernego i marynarzy porucznika Oszka, po
czy aresztował buntowników. Podczas tego incydentu nikt nie
ucierpiał, ale obecność pojazdu pancernego podczas aresztowania
miała swoje niekorzystne konsekwencje dla powstańców. Pozbawione
nieocenionego wsparcia „Korfantego” siły powstańcze nie zdołały
odeprzeć mocnego ataku Niemieckiego na Zalesie, Lichynię,
Sławięcice, Popice i Olszową, w rezultacie czego miejscowości te
zostały utracone. Po tych wydarzeniach, motorowa kompania por. Oszka
została przeniesiona do Siemianowic Śląskich (wówczas Laurahütte)
w celu reorganizacji. Oddział marynarzy poniósł znaczne straty i
po uzupełnieniach liczył 45 ludzi. Dnia 14 czerwca oddział został
przemieszczony do Polski, gdzie 5 lipca 1921 roku, w ramach działań
demobilizacyjnych, zakończył swój szlak w Oświęcimiu. Według
niektórych relacji, „Korfanty” po zakończeniu powstania został
odesłany do muzeum w Krakowie, jednak nie jest to pewna informacja i
nie są znane dalsze losy tego samochodu pancernego.
W
1981 roku ppor. rez. Józef Termin, uczestnik powstania i członek
załogi „Korfantego” tak wspominał: „[…] Robert
Oszek, mój dowódca, dowodzący oddziałem szturmowym marynarzy –
to była żywa legenda. Przed wybuchem powstania otrzymał zadanie
zorganizowania specjalnego oddziału marynarzy. Zgłosiła się do
niego masa ludzi. Wybrał tylko 67. I mówił – ja, oficer
marynarki, na piechotę walczyć nie będę. I wtedy w Sosnowcu
zbudowali samochód pancerny. Płyty stalowe dali z huty „Baildon”.
W cztery dni był gotów. Na przodzie miał trupią czaszkę, z boku
wypisaną nazwę „Korfanty”. I flaga była piracka i te piszczele
mieliśmy na czapkach. W samochodzie – 5 cekaemów – duża siła
rażenia. Potem mówili, że gdzie przeszedł Oszek ze swoimi, to
trawa nie rosła. Front się zaczął dla nas od Sławięcic,
Kędzierzyna, Raszowa przez Rokicze, Leśnicę, Lichynię, Zalesie,
Zimną Wódkę znów do Sławięcic. Wysyłali nasz oddział pod
osłoną „Korfantego” we wszystkie luki frontowe. Ruszaliśmy
szybko z miejsca na miejsce. Duża siła rażenia. To były duże
zalety. I ten marynarski duch bojowy, który przechodził na innych.
Nazywali powstańcy „Korfantego” – „krążownikiem szos”.
Nie było dla niego złych dróg, kiedy tylko się pojawił –
Niemcy natychmiast zaczynali odwrót. Po powstaniu samochód poszedł
do Krakowa, do muzeum. Co się z nim potem stało – nie wiem. Oszek
zmarł w 1938 r. [...]”.
Samochód
pancerny "Korfanty" i powstańcy.
(źródło:
bronpancernafb.wordpress.com)
Oddział
szturmowy por. Roberta Oszka.
(źródło:
opolskie.regiopedia.pl)
Powstańcy
i "Korfanty" przy pałacu w Sławięcicach w maju 1921
roku.
(źródło:
fotopolska.eu)
Replika
improwizowanego polskiego samochodu pancernego "Korfanty"
przy Muzeum Czynu Powstańczego na Górze św. Anny.
(zdjęcia
zbiory własne)
Materiał filmowy:
Bibliografia:
1. Bezeg
B., Wokół Góry św. Anny [w:] Historia Lokalna, nr 1/2011(7),
wiosna 2011, str. 16-17.
2.
Godzina
druga. Walki pod Górą św. Anny w czasie trzeciego powstania na
Górnym Śląsku w 1921 r. (wspomnienia uczestników) pod red.
Kułakowska D., Warszawa 1959.
3. Hajduk
R., Góra św. Anny. Powstania Śląskie II RP, Warszawa 1983.
4. Kuchciak
M., Samochody pancerne w walkach o polskie granice zachodnie
1919–1921 [w:] Technika Wojskowa Historia, nr spec. 5/2014 .
5. Magnuski
J., Samochody pancerne Wojska Polskiego 1918-1939, Warszawa
1993.
6. Ryżewski
R., Trzecie Powstanie Śląskie 1921. Geneza i przebieg działań
bojowych, MON 1977.
Strony internetowe:
1. www.bronpancernafb.wordpress.com
2. www.weu1918-1939.pl
Tekst
po raz pierwszy opublikowany na starym blogu (historian.bloog.pl)
dnia: 01. 01.2018 | 22:22
Komentarze
Prześlij komentarz