Rożniątowskie wzgórze.

Autorska wizja związana z legendą o rycerzach św. Jadwigi ukrytych w rożniątowskim wzgórzu.
(zbiory własne)


Rożniątów to niewielka miejscowość (wieś) położona w województwie opolskim, w powiecie strzeleckim, należąca do  gminy Strzelce Opolskie. Nie wyklucza się, że nazwa wioski jest formą imienną, której czas powstania nie wykracza poza XIV wiek. Rosinatou wymieniony jest po raz pierwszy w bulli papieskiej w 1302 roku jako wieś stanowiąca własność cystersów z Jemielnicy. Prawdopodobnie została ona przekazana wraz z samą Jemielnicą i innymi wsiami opactwu cysterskiemu przez rycerza Adama z Kokorza w II połowie XIII wieku. W dobrach cysterskich Rosinatou znajdował się aż do rozwiązania klasztoru w 1810 roku, z wyjątkiem chwilowego okresu przed rokiem 1562, kiedy to na krótko wieś została zastawiona przez opata Leonarda Tworzyjańskiego – ostatecznie jednak klasztor wykupił zastaw. Ciekawostką historyczną są spory o parafialną przynależność Rożniątowa. Jeden z nich toczył się w 1369 roku między proboszczem Jemielnicy a plebanem ze Strzelec. Drugi z kolei w XIX wieku. Proponowano wówczas, by Rożniątów odłączyć od strzeleckiej parafii i włączyć do Szymiszowa, do czego jednak wówczas nie doszło. W lipcu 1936 roku zmieniono nazwę miejscowości Rosniontau na Kurzbach. Nazwa ta funkcjonowała do zakończenia II wojny światowej. Od 1950 roku Rożniątów administracyjnie należy do województwa opolskiego.

Na terenie Rożniątowa zlokalizowane jest jedno z najciekawszych źródeł na Śląsku Opolskiem, tzw. źródło rożniątowskie. Znajduje się ono pomiędzy dwoma wiejskimi drogami prowadzącymi w kierunku Biadacza. Duży staw to źródła rzeki Rożniątów, która po 4400 metrów za Szymiszowem wpływa w wapienne otwory skalne, tzw. ponorze. Woda ze źródła na przestrzeni lat niejednokrotnie wysychała. W początkach XX wieku nad rzeką istniały jeszcze trzy młyny wodne. Miejsce to jest związane z legendami. Jedna z nich mówi, że w czasach przedchrześcijańskich miało to być święte źródło, nad którym odprawiane były modły do pogańskich bóstw. W jego okolicach rosła bujna zieleń, a pobliski las dębowy zwany był świętym gajem. Inna legenda wspomina o pałacu i skarbach. Podobno w miejscu obecnego źródła znajdował się przepiękny pałac, który zniknął w dość tajemniczych okolicznościach ze wszystkimi bogactwami. Pewnego razu jeden z mieszkańców dowiedział się o tym tajemniczym pałacu i ukrytych w nim kosztownościach i rozpoczął poszukiwania. Gdy dokopał się do ogromnej skrzyni, o północy wytrysnął ogromny strumień wody i wszystko zakrył. Poszukiwacz został porwany przez masy wody i ślad po nim zaginął...

P1020715.JPG
Rożniątowskie źródło, miejsce związane z legendą o zamku.
(zdjęcie zbiory własne)



Przed wjazdem do Rożniątowa wznosi się samotne, dominujące nad okolicą wzgórze (261 m n.p.m.), którego szczyt porasta dziś kępa krzewów i drzew. Znajduje się ono około 2 kilometrów od Strzelec Opolskich jadąc w kierunku Gogolina. Po przejechaniu tej odległości jest wyraźnie widoczne po lewej stronie ulicy – chwilę przed wjazdem do Rożniątowa. Z jednej strony do wzgórza przylegają grunty rolników z Rożniątowa, a z drugiej gospodarzy z Suchych Łanów (obecnie dzielnica Strzelec Opolskich). Historia tego miejsca, jak również ruin tam się znajdujących jest niezwykle ciekawa.
Wiąże się z nim kilka legend, o których zapewne tylko nieliczni słyszeli. Chciałbym w tym miejscu kilka takich zaprezentować oraz przybliżyć trochę historii związanej z tym niewielkim wzgórzem znajdującym się w naszej najbliższej okolicy.

Według tak zwanej „Kroniki Tarnowskiej”, do Strzelec prowadziły dwie drogi z Opola. Jedna z nich, zwana „drogą wojskową” prowadziła w średniowieczu z Opola przez Nakło, Strzelce, Tarnowskie Góry, Bytom, Kraków i Sandomierz do Rosji. Druga natomiast wiodła z Opola po prawej stronie Odry przez Groszowice, Miedzianą, Kamień, Kalinów - do Strzelec. A więc musiała także przecinać Roźniątów. Jak wynika z "Kroniki Tarnowskiej", książę Henryk Brodaty, małżonek św. Jadwigi, używał tej drogi podczas wypraw wojennych na Kraków w latach 1234-1238. Następnie, w 1241 roku podczas najazdów mongolskich Henryk II Pobożny również korzystał z tej drogi, kiedy toczono bitwy z ich hordami, dowodzonymi przez wodza Peta, pod Raciborzem, Opolem i Legnicą. Drogą przez Rożniątów przemieszczały się różne kolumny wojsk.

Na bazie tych wydarzeń powstała legenda o wojsku św. Jadwigi. Armia ciężko zbrojnych jeźdźców i rycerzy miała zebrać się pod sztandarami św. Jadwigi na wzgórzu między Strzelcami a Rożniątowem. Byli uzbrojeni i gotowi do walki, z jedną nogą w strzemieniu. Podobno weszli oni we wnętrze rożniątowskiej góry i tam oczekują na dzień, w którym nastąpi ostateczna bitwa narodów, w czasie której dotychczas uśpione wojsko wstanie i wyjdzie by  doprowadzić do decydującego zwycięstwa. Kowal pracujący w kuźni w podziemiach góry każdego roku stukał młotem głośno w kowadło, żeby było słychać to na powierzchni ziemi. Stawiał również pytanie rycerzowi pełniącemu służbę na szczycie: czy nadszedł już czas by zbudzić rycerzy? Podobno niejeden wędrowiec, który zatrzymywał się w tym miejscu na noc słyszał około północy odgłos tupiących wewnątrz koni... Najprawdopodobniej legenda ta powstała w latach dwudziestych XX wieku, kiedy to Śląsk „wyrażał tendencje” pełnego usamodzielnienia się ekonomiczno – gospodarczego od jakiegokolwiek państwa, kraju; po prostu samodzielnego funkcjonowania. 

Miejscowi wspominają także taką oto legendę: dawno temu diabeł opanował rożniątowskie wzgórze. Ni w dzień, tym bardziej w nocy, nikt nie odważył się tam zbliżyć. Złe moce czyhały tam na ludzi i wiodły ich na zatracenie. W końcu postanowiono wypędzić diabła, budując w tym miejscu kościół. Jednak budowa nie szła łatwo. Kiedy robotnicy zbudowali w dzień mur, to w nocy ktoś lub coś burzył go, rzucając głazami z okolicznych pól. Rankiem robotnicy wracali i odbudowywali zniszczony fragment muru, a nocą historia się powtarzała. Ta nierówna walka z siłami nieczystymi trwała wiele dni, aż w końcu mieszkańcy musieli uznać swą porażkę. Zamiast na wzgórzu, kościół wybudowano w pobliskim Szymiszowie, pozostawiając pagórek we władaniu diabła. Unikano potem tego miejsca, a o klęsce budowniczych świadczyły ruiny niedokończonej świątyni.
Kolejna legenda wspomina, że pewnego dnia z kierunku Góry św. Anny nadciągała burza, ale dopiero nad rożniątowską górą rozszalała się nawałnica, która zerwała dach znajdującej się tam kaplicy św. Floriana. Dach siłą potężnego wiatru został przeniesiony na kraniec pobliskiej wsi Szymiszów, obok tamtejszego kościoła. Zdaniem katolickich wiernych z tej wsi był to wyraźny znak od Stwórcy, że miejscowy kościół ewangelicki słusznie został przekształcony i poświęcony na kościół katolicki. Z chwilą przemianowania świątyni, w Szymiszowie i okolicznych miejscowościach systematycznie wzrastała liczba katolików, a tutejsza ludność z wielkim szacunkiem zaczęła czcić nowych patronów: św. Szymona i św. Judy Tadeusza.

Legendy legendami, ale prawdziwa historia tego miejsca jest równie mroczna i ciekawa.
W dawnych czasach pomiędzy Strzelcami a Szymiszowem rozciągał się las Lipicze, uznawany niegdyś za miejsce straceń przestępców skazanych na śmierć. W średniowieczu Strzelce posiadały prawo miecza, czyli prawo, które było przyznawane niektórym miastom i feudałom do sądzenia spraw zagrożonych karą śmierci i jej wykonywania. W dokumentach zapisano, że egzekucji dokonywano w „Lipiczach”, które rozciągało się od dzisiejszych murów szpitala po sam Szymiszów. Oddalone od miasta wzgórze dawało dobry widok na miejsce straceń. Na jednym z najstarszych obrazów przedstawiającym panoramę Strzelec wyraźnie widzimy na pierwszym planie umieszczoną szubienicę. Nie wiemy jednak czy była ona murowana czy drewniana. Rodzaj szubienicy stanowił o randze miasta. Murowane okrągłe budowle zwane „Rabenstein” mówiły, że miasto ma wyższą władzę sądowniczą, jest wysoko postawione i szanowane. Posiadanie drewnianych szubienic wskazywało na jego niższą rangę. A więc to, na czym wisieli skazańcy, było wizytówką miasta.
Na akwareli z 1537 roku nieznanego z imienia artysty podróżującego po Śląsku wraz z Palatynem Ottheinrichem przedstawiona została panorama Strzelec (opisana jako Strelicz). W prawym dolnym rogu widoczna jest murowana szubienica. Ciężko jednak bezpośrednio stwierdzić, czy znajdowała się ona w pobliżu Strzelec, gdyż malarz uwiecznił na jednym obrazie również Opole.  

Clipboard02.jpg
Clipboard01.jpg
Zdjęcie akwareli z 1537 roku pochodzi z wirtualnej biblioteki Uniwersytetu w Würzburgu. Delin.VI,9,29 - Oppeln mit Groß-Strehlitz

W miarę dokładnie znana jest historia jednej z wykonanych w tym miejscu egzekucji. Dnia 24 września 1665 roku baron Ferdinand Trach von Brzezie przyjął święcenia kapłańskie. Ferdinand początkowo był paziem na dworze biskupa wrocławskiego, Sebastiana von Rostock. Pierwotnie wyznania protestanckiego, jednak nawrócił się na katolicyzm i wstąpił w stan kapłański. Dosyć szybko, bo już po trzech miesiącach otrzymał pod opiekę probostwo w Centawie. W 1674 roku przeniósł się do Lubowic, gdzie przebywał dwadzieścia lat. W między czasie był również kanonikiem w Raciborzu. Swoją starość postanowił jednak spędzić pod Górą św. Anny. Przekazał swoje wszystkie dotychczasowe funkcje i w 1694 roku wybudował sobie pustelnię, gdzie wiódł proste życie eremity. Dnia 10 maja 1701 roku zjawił się u niego posłaniec, który "zażądał zapłaty za przysługę sprzed dwóch lat". O jaką dokładnie przysługę chodziło - nie wiadomo. Między pustelnikiem a posłańcem doszło do ostrej sprzeczki, podczas której ten drugi chwycił za włócznię i przebił starca dwukrotnie. Ciężko ranny zmarł następnego dnia, zdążył jednak wcześniej się jeszcze wyspowiadać i sporządzić testament. Winnego zbrodni aresztowano i dostarczono do Strzelec. W tamtych czasach orzeczenia sądu zazwyczaj szybko zapadały i były surowe. Morderca został przewieziony na górę straceń, gdzie wykonano wyrok śmierci.

Na samym rożniątowskim wzgórzu nie odnaleziono jak dotąd żadnych artefaktów, które mogłyby wskazywać, że takie miejsce straceń tam się znajdowało. Wzgórze jest dzisiaj bardzo mocno porośnięte krzakami i drzewami. Przez lata służyło również niestety jako darmowe wysypisko, gdzie wyrzucano gruz oraz inne śmieci, więc odnalezienie jakichkolwiek śladów świadczących o dokonywanych w tym miejscu egzekucjach byłoby niezwykle trudne. Na zdjęciach z lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku rożniątowska ruina i wzgórze pozbawione są takiej jak obecnie roślinności. A więc jest to efekt zaniedbań ostatnich dziesięcioleci.

1900-1905.jpg
1920-1925.jpg
Pocztówka i fotografia przedstawiające ruiny kaplicy w Rożniątowie, pierwsza połowa XX wieku.
(źródło: fotopolska.eu)



Na starym planie gminy z 1795 roku wzgórze z okolicy Rożniątowa określone jest jako kamieniołom wapnia, wskazując na wydobywanie właśnie w tym miejscu kamienia wapiennego, służącego do produkcji wapna. „Śląska Gazeta Prowincjonalna” z 1866 roku podaje informację historyczną, że: „Koło Rożniątowa wznosi się znaczne wzgórze, tzw. góra kaplicowa, zwana tak przez sztucznie założenie ruiny wraz z kaplicą”. Autentyczne wyjaśnienie pochodzenia na wzgórzu ruin przedstawia dr Wiktor Bernacki, kreśląc uwagi o historii wsi Suche Łane w rocznym sprawozdaniu z działalności strzeleckiego gimnazjum (Johanneum) za rok 1911.


Znajdujące się na wzgórzu ruiny są resztkami pewnej kaplicy zbudowanej w I połowie XIX wieku, w zasadzie budowy nieukończonej. Hrabina Eufemia, żona hrabiego Andrzeja M. Renarda, była inicjatorką budowy kaplicy ku czci św. Floriana, patrona wsi Suche Łany. W dniu 4 maja 1811 roku, w groźnym pożarze spłonęło pół wsi Suche Łany. Od tej daty mieszkańcy wsi czczą św. Floriana jako swego patrona, właśnie w dniu 4 maja jako dzień ślubów. Budowa kaplicy na wzgórzu niedaleko Rożniątowa rozpoczęła się prawdopodobnie w 1838 roku. Początkowo kaplica była postawiona w formie wieży w stylu gotyckim, o wysokości ok. 6 do 7 metrów, na powierzchni około 10 metrów kwadratowych. Na ołtarzu obraz przedstawiał św. Eufemię – na pamiątkę fundatorki. Na prawo od wejścia – w niszy od przedniej strony – znajdowała się rzeźbiona w drewnie figura św. Floriana. W latach 1850 – 1853 region Strzelec dotknęła powódź, a następnie klęska nieurodzaju. Hrabina Eufemia podjęła decyzję o rozbudowie kaplicy i przekształcenie jej w kościół. W ten sposób chciała przyjść z pomocą ludności cierpiącej niedostatek, albowiem robotnicy za pracę otrzymywali zapłatę nie w pieniądzach, ale w naturaliach, przeważnie chlebie. Z powodu przedwczesnej śmierci chlebodawczyni, hrabiny Renard, budowa lub przebudowa została niedokończona i powoli stawała się ruiną, a także źródłem powstawania legend...

W 2013 roku powstała inicjatywa by ratować ruinę kaplicy znajdującą się na wzgórzu nieopodal Rożniątowa. Odbyło się w tej sprawie spotkanie w Szymiszowie, na którym postanowiono oczyścić teren wokół ruiny oraz zabezpieczyć ją specjalnym ogrodzeniem przed dalszym zniszczeniem. Szkoda tylko, że na tym się to zakończyło. Podczas ostatniej mojej wizyty w tym miejscu (początek kwietnia 2016) niewiele się zmieniło. Teren nadal jest zanieczyszczany (ślady palonego ogniska i śmieci wokół ruin), płot zabezpieczający ruinę został zepsuty i przewrócony.

P1150157.JPG
P1020729.jpg
P1100820.JPG
P1100821.JPG
P1150162.JPG
P1020734.JPG
Widok współczesny na rożniątowskie wzgórze i znajdującą się na nim ruinę kaplicy św. Floriana. Fotografie zostały wykonane w różnych porach roku, w latach 2009 - 2016.
(zdjęcia zbiory własne)



Dotychczasowe badania archeologiczne nie potwierdziły starożytności tego miejsca, z wyjątkiem jednego kawałka średniowiecznej ceramiki. W 2007 roku jeden z mieszkańców Strzelec Opolskich, miłośnik historii lokalnej, znalazł duży kamień na polnej drodze w okolicy rożniątowskiego wzgórza. Jak się okazało, był to zgorzel podymarkowy z pieca do wyrobu żelaza. Możemy podejrzewać, że w starożytności istniał tu ośrodek hutniczy kultury przeworskiej (I-IV wiek n.e.). W najbliższej okolicy zostały również odnalezione kawałki ceramiki, która po weryfikacji archeologów z Opola, okazała się ceramiką z okresu wpływów rzymskich oraz jedną sztukę krzemienia ze śladami obróbki intencyjnej. Wokół tego kamiennego skarbu miały się znajdować także: odłamany skrobak wiórowy, odłupek z retuszowaną krawędzią, mały wiórek, czworokątny gładzik oraz dobrze zachowany rdzeń  wiórowo – odłupkowy. Obecność tego rdzenia może sugerować, że produkowane tu były narzędzia krzemienne, gdyż jest to pozostałość po obróbce. Po wstępnej ocenie ustalono, że pochodzą one z okresu przed 4500 rokiem p.n.e. (mezolit), a więc liczą ponad 6500 lat. Prawdopodobnie w tej okolicy mogło znajdować się duże zagłębie obróbki kamienia, a może też miejsce pozyskiwania krzemienia, czyli kopalnia. Jednak przez niestety zgubną działalność człowieka – m.in. wyrzucanie śmieci – nie uda się rozwikłać większości zagadek związanych z rożniątowskim wzgórzem. 

P1150237.JPG
[źródło: Strzelec Opolski, nr wyd. 478 (441)] 














Materiał filmowy z rożniątowskiego wzgórza: 























Bibliografia:
  1. Kowalczyk B., Tajemnicza góra [w:] Strzelec Opolski nr wyd. 478 (441), 2007.
  2. Marsch A., Podróże w czasie: dawne widoki Śląska na grafikach z kolekcji Haselbacha,Wrocław 2007.
  3. Morawiec R., Strzelce Opolskie – dawniej i dziś, Opole 2011.
  4. Mücke E., Der Ruinenberg bei Rosniontau, Aus dem Chelmer Lande, nr 11, Jahrgang 1929.
  5. Mücke E., Das schlafende heer von Rosniontau, Aus dem Chelmer Lande, nr 1, Jahrgang 1931.
  6. Poznaj Krainę św. Anny. Przewodnik. Krapkowice 2010.
  7. Smoleń S., Ruiny kaplicy na górze rożniątowskiej [w:] Głos św. Wawrzyńca. Pismo parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach Op., nr 1 (32), Wielki Post ’98.
  8. Smoleń S., T., Strzelce Opolskie. Miasto i kościół na przełomie wieków, Strzelce Op. 2008.
  9. Smykała P., Kubik R., Wzgórze straceń [w:] Strzelec Opolski nr wyd. 671.



 Tekst po raz pierwszy opublikowany na starym blogu (historian.bloog.pl) dnia: 27. 04.2016  |  23:14



Komentarze

  1. Przeczytałam, niezwykle interesujące informacje. Pozdrawiam serdecznie Andrzej Kucharz

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz