Pierwsze
wydania „Bitwy pod Jemielnicą” ukazały się w 1943 i 1944 roku.
Był to okres zaciętych walk na frontach II wojny światowej i nie
służył szerszemu spopularyzowaniu tej książki, co w konsekwencji
doprowadziło do jej zapomnienia. Również powojenna sytuacja w
Polsce nie sprzyjała popularyzacji tego typu książek. Dopiero w
dobie wyszukiwarek internetowych odnalazł ją przypadkowo w 2014
roku jeden z mieszkańców Jemielnicy – Piotr Jelitto, który zajął
się także przetłumaczeniem tekstu książki.
Wówczas
powstała idea, żeby książkę wydać ponownie w języku polskim. Z
tym jednak należało poczekać do dnia 1 stycznia 2016, gdyż
wówczas przestały obowiązywać prawa autorskie i przeszła ona do
domeny publicznej (po 70 latach od śmierci jej autora). Ostatecznie
książkę udało się wydać w 2017 roku jako dwujęzyczną,
polsko-niemiecką publikację. Książkę wydało Publiczne Gimnazjum
im. Johannesa Nuciusa w Jemielnicy w ramach projektu „Jemielnica
tak jak Kraków ma własną legendę” dofinansowanego przez
Fundację Górażdże w ramach programu grantowego „Aktywni w
regionie w 2016 roku”. W pracy nad wydaniem nowej wersji „Bitwy
pod Jemielnicą” duży udział miała spora grupa uczniów,
absolwentów i nauczycieli jemielnickiego gimnazjum. Wsparcia
finansowego temu przedsięwzięciu udzielili: Gmina Jemielnica, Karol
Cebula wydawca „Strzelca Opolskiego”, instytucje, przedsiębiorcy
oraz inne osoby prywatne z terenu Gminy Jemielnica. Książka została
wydana w nakładzie 1000 egzemplarzy. Jest zarejestrowana w
Bibliotece Narodowej w Warszawie i posiada przydzielony własny nr
ISBN. Ponadto książka została wysłana do Biblioteki
Jagiellońskiej w Krakowie oraz 13 bibliotek stowarzyszonych z
Biblioteką Narodową, a także Biblioteki Uniwersytetu Opolskiego,
Biblioteki Wojewódzkiej w Opolu, Centralnej Biblioteki
Polsko–Niemieckiej w Opolu, Powiatowej Biblioteki w Strzelcach
Opolskich etc. Egzemplarz otrzymała również Niemiecka Biblioteka
Narodowa w Lipsku. Trafiła ona także do zbiorów Szwedzkiej
Biblioteki Narodowej w Sztokholmie. Książkę można było nabyć
podczas VII Jarmarku Cysterskiego, który odbył się w Jemielnicy
dnia 1 maja 2017 roku. Wówczas także odbyła się inscenizacja
„Bitwy pod Jemielnicą” przygotowana przez uczniów
jemielnickiego gimnazjum. Obecnie można ją jeszcze nabyć w
kasie Urzędu Gminy w Jemielnicy.
Autorem
jemielnickiej legendy jest Josef Wiessalla, który urodził się 15
grudnia 1898 w Bytomiu (niem. Beuthen) - niemiecki pisarz, eseista,
jeden z bardziej obiecujących wśród górnośląskich talentów
pisarskich okresu dwudziestolecia międzywojennego. Był jednym z
ośmiorga dzieci dróżnika kolejowego. W szkole podstawowej uważany
był za utalentowane dziecko, lecz wskutek niezamożności swojej
rodziny nie mógł kontynuować nauki w szkole średniej. Po
ukończeniu podstawówki rozpoczął pracę w hucie. Po odbyciu
służby wojskowej podczas I wojny światowej imał się różnych
prac, był m. in.: maszynistą, księgowym i reporterem. W latach
1919-1921 brał udział w powstaniach śląskich po stronie
niemieckiej. Był nieszczęśliwy z powodu niszczenia kultury
górnośląskiej przez germanizację w Rzeszy Niemieckiej i
polonizację w odradzającej się Polsce. W 1928 roku Wiessalla
rozpoczął publikować w gazecie "Der Oberschlesier"
wydawanej przez Karla Sczodroka, gdzie został odkryty przez Maxa
Taua (również pochodzącego z Bytomia) dla wydawnictwa Bruno
Cassirera. Josef Wiessalla wydał kilka powieści i opowiadań, był
także autorem sztuk teatralnych. Twórczość jego charakteryzuje
się tym, że bohaterami utworów są zwykli, prości ludzie. W
czasie II wojny światowej służył w armii niemieckiej i zginął w
marcu 1945 roku w trakcie zaciętych walk o Wrocław.
Jemielnicka
legenda osadzona jest w czasach wojny trzydziestoletniej (1618 –
1648), konfliktu pomiędzy wiernymi cesarzowi Habsburgowi katolikami
a protestantami, który toczył się na terenach I Rzeszy
Niemieckiej. W miarę upływu czasu wojna ta przybiera wymiar
ogólnoeuropejski. Legenda rozpoczyna się w momencie, kiedy Szwedzi
– jako sojusznicy protestantów, stoją u bram katolickiego Górnego
Śląska, natomiast wojska cesarskie stacjonują nieopodal
Jemielnicy. Mieszkańcy Jemielnicy otrzymali rozkaz wypłaty dużych
kontrybucji w naturze na rzecz cesarskiego wojska, dodatkowo mnisi z
klasztoru znajdującego się w wiosce upomnieli się o zaległą
dziesięcinę oraz opłatę za czynsz od użytkowanej przez chłopów
ziemi. Spełnienie tych roszczeń z obydwu stron było dla nich
niemożliwe, gdyż sami już niewiele posiadali. Dodatkowo obawiali
się nadciągającego konfliktu oraz prawdopodobnego wcielenia do
armii cesarskiej. W celu rozwiązania tej sytuacji została
zorganizowana narada, w której udział wzięli sołtysi z
okolicznych miejscowości. Jeden z sołtysów przekazał ogółowi
zebranych tajemną propozycję mnichów z klasztoru, aby
przetransportować cały dobytek ruchomy mieszkańców wiosek do
opactwa i tam go ukryć w jego podziemiach. W ten sposób miano
uchronić ich od olbrzymich danin na rzecz cesarskiego wojska.
Zgodnie z tą umową wieśniacy mieliby powrócić do swoich domostw
dopiero wtedy, gdy linia frontu się oddali, a zakonnicy zobowiązali
się oddać dobytek pomniejszony o dziesięciny i wartość czynszu.
Temu pomysłowi sprzeciwił się Forster, który próbował
zniechęcić wieśniaków do ukrycia się w klasztorze, gdyż to
mogłoby skomplikować jego misję, o której wówczas nikt z
zebranych nie miał pojęcia.
W
przeszłości Forster dotkliwie pobił chorążego wojsk cesarskich,
który zabiegał o jego żonę. Za ten czyn groziła mu kara śmierci
przez powieszenie, jednak pułkownik Lambert zarządził mu inną
karę. Był nią bieg przez „ulicę ze stu rózg”, który polegał
na tym, że skazaniec przebiega pomiędzy dwoma rzędami okładających
go rózgami żołnierzy. Mało kto docierał żywy na koniec takiej
ulicy. Jeśli dobiegnie do końca i przeżyje będzie wolny, dostanie
także za każde jedno uderzenie dukata. Forster przeżył i
przysiągł pułkownikowi zemstę. Gdy tylko odzyskał zdrowie i siły
udał się do szwedzkiego obozu oferując im swoje usługi. Szwedzi
wyszkolili go w obsłudze armat i tworzeniu map. Forster miał się
przyczynić do zajęcia przez oddziały szwedzkie jemielnickiego
opactwa.
Chłopi
przystali na propozycję cystersów i skryli się wraz ze swoim
dorobkiem w klasztorze. Wśród nich był także Forster, który
przechwalając się swoimi umiejętnościami obsługi armat oddał
salwę z klasztornych umocnień. Był to sygnał dla Szwedów, że
jemielnickie działa są pod jego kontrolą. Następnie zmienił
ustawienie armat i ostrzeliwał obóz wojsk cesarskich. Ci widząc
nadciągające wojska szwedzkie wpadli w panikę i uciekli w
popłochu. Najeźdźcy zadowoleni ze zwycięstwa podziękowali
Forsterowi i udzielili gwarancji chłopom, że nie doznają żadnego
uszczerbku wskutek okupacji klasztoru i okolicy. W ciągu kilku
następnych dni mnisi zaczęli się obawiać, że zakończy się to
jednak grabieżą. Chłopi opuszczają opactwo i podstępem wywożą
powierzony im przez zakonników cysterski skarb. Szwedzi rozpoczynają
jego poszukiwania... Czy uda im się go odnaleźć? Czy kolejne
oddziały wojsk cesarskich wyprą Szwedów z Jemielnicy? Co otrzymają
w zamian za pomoc klasztorowi chłopi? Jakim człowiekiem bym
Forster? Jak skończy się ta historia? Żeby poznać odpowiedzi
na te pytania zainteresowanych odsyłam do lektury książki, która
przenosi nas w czasy XVII wieku, konfliktów religijnych oraz w
realia życia ówczesnych mieszkańców małych miejscowości.
Przedstawia sytuacje w których znaleźli się zwykli ludzie i jak
musieli sobie radzić, by przeżyć w otaczającej ich brutalnej
rzeczywistości.
„Nawet
szelmy mogą wygrywać wojny, jeśli są tylko wystarczająco
szelmowscy” - takim
cytatem rozpoczyna się tekst jemielnickiej legendy, który
najbardziej pasuje do głównego bohatera, chłopa imieniem Forster.
Słowo „szelma” jest
także słowem kluczowym do zrozumienia tej historii. Autor legendy,
mieszkając wiele lat w Opolu, dobrze poznał okolicę. Interesująca
historia lokalna, ludowe przekazy i bajki zainspirowały go do
napisania „Bitwy pod Jemielnicą”.
Cała historia jest gawędą z wieloma elementami prawdziwymi, takimi
jak: W czasie Wojny Trzydziestoletniej chłopi wraz ze swoim
dobytkiem ukrywali się w lochach klasztoru jemielnickiego w obawie o
swoje życie; Szwedzi rzeczywiście wtargnęli do Jemielnicy i
szukali skarbu; Klasztor w Jemielnicy gościł legata papieskiego.
Ponadto książka uzupełniona jest ciekawymi ilustracjami i
grafikami obrazującymi jej treść. Polecam ją wszystkim
interesującym się historią lokalną, ale także osobom chcącym
poznać nieco bliżej dzieje i legendy regionu, który zamieszkujemy.
Ta książka jest przykładem na to, że nie tylko duże miasta jak
Warszawa, Kraków, czy Częstochowa mają swoje legendy.
Wygląd
wcześniejszych wydań książki "Bitwa pod Jemielnicą"
Josefa Wiessalli.
Jedna
z wielu grafik autorstwa Sabiny Biegańskiej umieszczona w nowym
wydaniu "Bitwy pod Jemielnicą".
(dwa
powyższe zdjęcia podesłał Piotr Jelitto, za co bardzo dziękuję)
Tekst
po raz pierwszy ukazał się na starym blogu (historian.bloog.pl)
dnia 30. 08.2017 | 21:41
Komentarze
Prześlij komentarz