Zarys
dziejów Cywilnej Szkoły Pilotów i Mechaników w Ligocie Dolnej.
Notatnik absolwenta kursu unifikacyjnego z 1946 roku.

Minęło już sporo czasu od
kiedy ostatni raz wspominałem o Ligocie Dolnej i związaną z tą
miejscowością historią. Jednak po jednym z wpisów, który ukazał
się na łamach tego bloga napisał do mnie pan Piotr z Polic. Był
to rok 2013. W mejlu wspomniał, że trafił na moją stronę
przypadkiem szukając informacji na temat szkoły pilotów w Ligotce
Dolnej, która została tam utworzona po II wojnie światowej. Pan
Piotr jest miłośnikiem lotnictwa i nieraz zagląda do antykwariatów
szukając interesujących książek na ten temat. Pewnego razu w
jednym ze szczecińskich antykwariatów natrafił na notatnik pilota,
który kończył kurs unifikacyjny szkoły pilotów na Kamiennej
Górze. Wpisy pochodzą z maja 1946 roku. Później notatnik
wykorzystywany był do różnych rzeczy. Znajduje się w nim między
innymi kilka stron notatek z kursu na sędziego hokejowego, jakieś
obliczenia, rysunki dziecka, itp. W notatniku brakuje też kilku
stron, które zostały celowo wycięte bądź wyrwane. W notatniku
występuje wiele nazwisk, lecz pan Piotr nie doszukał się nazwiska
właściciela i szuka kogoś kogo mogłoby to zainteresować, lub
pomóc w poszukiwaniu właściciela, a raczej jego potomków, gdyż
sama data odbycia kursu unifikacyjnego w Ligotce była już dość
odległa...
Oczywiście
sprawa ta jak najbardziej mnie zainteresowała i niewiele myśląc
szybko odpisałem na mejla. Po kilku korespondencjach notatnik trafił
w moje ręce... Początkowo niewiele udało mi się ustalić,
zaabsorbowany innymi tematami, którymi zajmowałem się w owym
czasie odłożyłem go włożonego w kopertę na półkę. Po jakimś
czasie nawet o nim zapomniałem pochłonięty remontem mieszkania i
życiem prywatnym. Ale jak to przeważnie bywa, w najmniej
oczekiwanym momencie znów „wpadł” w moje ręce i tym razem
postanowiłem bardziej zainteresować się tym tematem.
Drewniany
hangar i lotnisko szybowcowe na pocztówce z lat 1930-1940.
(źródło:
fotopolska.eu)
Dnia
1 września 1939 roku kilka minut po godzinie 4 czasu polskiego z
lotnika w Ligocie Dolnej (ówcześnie Nieder Ellguth) wystartowało
29 „Stukasów”, do których dołączyły kolejne z Polskiej Nowej
Wsi (Neudorf). Około godziny 4.35 samoloty znalazły się nad
piętnastotysięcznym Wieluniem rozpoczynając bombardowanie miasta,
tym samym II wojnę światową. W grudniu 1944 roku z tego lotniska
wspierano ostatnie wycofujące się z tego regionu wojska niemieckie,
do czasu nadejścia Sowietów. Przez następne kilka tygodni w
Ligocie stacjonowały samoloty z czerwoną gwiazdą.
W
trakcie działań wojennych obiekt w Ligocie nie uległ większemu
zniszczeniu, ocalała niemal cała infrastruktura i znajdujące się
tam szybowce. Były one częściowo zdemontowane w hangarze na górce
i właśnie dlatego też szybowisko na Kamiennej Górze zostało
reaktywowane po wojnie jako pierwsze. W hangarze znajdowały się
osobno kadłuby, skrzydła, stateczniki i stery kierunkowe. Wszystko
było kompletne, wymagało tylko zmontowania. Popularnych w tamtym
okresie modeli „SG-38” znajdowało się tam około 50, były
również dwuosobowe „Kranich” (Żuraw) i wyczynowe „Grunau”.
Hangar i znajdujący się w nim sprzęt nie był zabezpieczony i
pilnowany. Właśnie tą sytuację wykorzystali nasi południowi
sąsiedzi, którzy według relacji jednego z mieszkańców Ligoty –
Oswalda Polloka, w którąś z niedziel na przełomie 1945 i 1946
roku, podjechali siedmioma samochodami i załadowali na nie bez
niczyjego pozwolenia najcenniejszy sprzęt: wciągarki i pewną
liczbę szybowców. Po tym incydencie zainteresowani uratowaniem
pozostałego dobytku mieszkańcy Ligoty zaczęli pilnować
pozostałego w hangarze sprzętu. W tamtym czasie granice Polski nie
były jeszcze ściśle ustalone, więc przypuszcza się, że
„niczyim” sprzętem „zaopiekowali się” Czesi, uruchamiający
którąś ze swoich szkół szybowcowych.
Dopiero
w drugiej połowie 1945 roku do Ligotki Dolnej (taka nazwa
miejscowości została przyjęta po II wojnie światowej i
funkcjonowała do roku 1950) oddelegowany został przez ówczesne
polskie władze lotnicze Tadeusz Kiełbasa (pilot instruktor, a
później także pilot samolotowy – absolwent CSPiM z 1946 roku. W
latach późniejszych zmienił nazwisko na Żmidziński). Jego
zadaniem było zabezpieczenie obiektów i sprzętu lotniczego
pozostawionego przez Niemców. W następnej kolejności instruktor, a
także kierownik szkoły szybowcowej miał zająć się
zorganizowaniem w Ligotce latania szybowcowego dla kursantów,
których kierowano na takie szkolenie z całego kraju. W celu
wykonania tych zadań Kiełbasa miał skompletować sobie na miejscu
odpowiedni personel. Do pomocy w szkoleniu pilotów skierowano także
do Ligotki instruktora Jana Dziubę. W tym czasie powstała właśnie
szkoła szybowcowa Kamienna Góra w Ligotce Dolnej.
Prawdopodobnie
dzięki oparciu o opinię kierownika powstałej szkoły szybowcowej
ówczesne władze Departamentu Lotnictwa Cywilnego (DLC), podjęły
decyzję o zorganizowaniu również tam szkoły lotniczej dla pilotów
samolotowych.
Pierwszym
i najważniejszym zadaniem jakim miała wypełnić szkoła, było
umożliwienie powrotu do latania grupie wyszkolonych przed wojną
pilotów, którzy mieli paroletnią przerwę w lataniu. W ten sposób
przywracając im możliwość latania, spełniono by konieczne
warunki do uzyskania przez nich licencji pilota. W przypadku, gdy
posiadali już odpowiednie kwalifikacje lotnicze, mieli możliwość
uzyskania uprawnień instruktora pilota samolotowego. Uprawnienia
takie pozwalałyby im prowadzić szkolenia i treningi pilotów w
aeroklubach, które reaktywowane po wojnie wznawiały swoją
działalność lotniczą.
W
dalszej kolejności należało zająć się podstawowym szkoleniem
pilotów samolotowych, których później można by wykorzystać w
różnego rodzaju dziedzinach lotnictwa cywilnego. Celem
zrealizowania tych zamierzeń skierowano z początkiem 1946 roku do
Ligotki pierwszych etatowych pracowników nowopowstającej szkoły.
Ich zadaniem było wykonanie wszystkich niezbędnych czynności
związanych z uruchomieniem szkoły tak, aby mogła ona rozpocząć
swą działalność w jak najkrótszym czasie.
Pierwszym
kierownikiem Cywilnej Szkoły Pilotów i Mechaników (CSPiM) został
ppłk obs. Zenon Romanowski (przedwojenny oficer lotnictwa, którego
losy związane były z 9. Eskadrą Wywiadowczą walczącą w 1920
roku na froncie wschodnim). Personel administracyjny i gospodarczy
został skompletowany z ludzi osiedlających się na ziemiach
zachodnich. Zatrudniona była także ludność miejscowa pochodzenia
polskiego, nazywana w tamtym czasie autochtonami. Jednak aby
rozpocząć działalność lotniczą szkoła musiała mieć
odpowiednią kadrę instruktorską. Władze DLC zwróciły się z
prośbą do Dowództwa Lotnictwa o oddelegowanie do szkoły
wojskowych instruktorów pilotów. Do CSPiM skierowano z jednostek
lotniczych podległych Dowództwu czterech pierwszych instruktorów.
Byli to: Władysław Ryżko, Leszek Kamiński, Adam Czepirski oraz
Leon Kubarski.
Oficjalne
otwarcie Cywilnej Szkoły Pilotów i Mechaników odbyło się dnia 6
maja 1946 roku.
Zabudowania szkoły zaludniły się przybyłymi na
pierwszy kurs – zwany unifikacyjnym,
uczestnikami szkolenia. Przybywający na kurs do Ligotki przeszli
zapewne pierwszą selekcję w DLC. Rozpiętość wieku uczestników
kursu była bardzo duża, a ich dotychczasowe doświadczenie lotnicze
różne. Najstarszy wiekiem i stażem lotniczym był Paweł Zołotow,
który jako pilot wojskowy armii rosyjskiej z okresu I wojny
światowej latał jeszcze na „Bleriotach” i „Farmarach”.
Niewiele stażem ustępował mu pilot Stanisław Glinka, który w
latach dwudziestych szkolił w pułkowej szkole pilotów na lotnisku
w Rakowicach młode kadry lotnictwa wojskowego.
Większa
część uczestników kursu unifikacyjnego stanowili piloci, którzy
byli wyszkoleni przed wojną w aeroklubach, a w czasie wojny nie
latali. Kurs ten umożliwiał im wznowienie latania i powrót w
przestworza. Jedynie ukończenie tego kursu dawało możliwość
uzyskania licencji i uprawnień na instruktora pilota. Na kursie
unifikacyjnym była także nieliczna grupa pilotów szybowcowych,
którzy dotąd nie latali na samolotach i takie przeszkolenie mieli
odbyć w trakcie tego kursu. Byli to piloci i pilotki mające
dotychczas spore osiągnięcia w wyczynowym lataniu szybowcowym, tj.:
Irena Kempówna, Władysława Świtalska, Tadeusz Kiełbasa, Józef
Zieliński i zapewne jeszcze kilku innych, którym udało się
przekonać władze DLC o celowości ich szkolenia.
W
CSPiM odbywało się w tym czasie, niezależnie od szkolenia pilotów
samolotowych, szkolenie mechaników lotniczych. Nie uczono tutaj
jednak od podstaw kursantów chcących zdobyć takie kwalifikacje.
Większość uczestników tego szkolenia to byli mechanicy lotniczy
niejednokrotnie z wieloletnim stażem i praktyką. Kierownik
techniczny szkoły w Ligotce – Andrzej Piróg, powołał na
instruktorów szkolących personel techniczny doświadczonych
przedwojennych mechaników lotniczych z warszawskiego Aeroklubu. Byli
to m.in.: Jan Kielan, Franciszek Chądzyński, Zygmunt Skóra i
Franciszek Grześkowiak – były szef mechaników 132 Eskadry 3.
Pułku Lotniczego. Ich zadaniem, jako instruktorów kursu, było
teoretyczne i praktyczne przeszkolenie kursantów w obsłudze
samolotu Po-2. Właśnie ten samolot miał wejść w tym czasie jako
podstawowy typ używany przez lotnictwo cywilne.
Pod
koniec lipca 1946 roku w szkole w Ligotce Dolnej stawili się pierwsi
kursanci mający szkolić się na samolotach od podstaw. Warunkiem
przyjęcia do CSPiM było posiadanie przez kandydata wyszkolenia
szybowcowego minimum kategorii C, a skierowanie do niej na kurs
wydawane było przez Departament Lotnictwa Cywilnego w Warszawie. Na
takie szkolenie preferowani byli również kandydaci, którzy
kontynuowali studia na uczelniach technicznych, mający w swoim
profilu kierunek lotniczy.
Pierwszy
kurs szkolny rozpoczął się w Ligotce jeszcze w 1946 roku.
Numeracja kursów tam organizowanych, nie licząc pierwszego kursu
oficjalnie nazwanego unifikacyjnym, przedstawia się następująco:
rok 1946 – I kurs szkolny; rok 1947 – kurs II, III i IV; rok 1948
– kurs szkolny V, VI i VII; natomiast w roku 1949 odbyły się
kursy VIII, IX i X. Kurs X był zarazem ostatnim przeprowadzonym w
Ligotce Dolnej pod szyldem Cywilnej Szkoły Pilotów i Mechaników.
Do końca 1946 roku w CSPiM szkoliło się na obydwu kursach:
unifikacyjnym i I-szym szkolnym – 189 kursantów. Duże
zainteresowanie szkoleniami w Ligotce sprawiło, że od 1947 roku
organizowane były rocznie trzy kursy szkoleniowe. Odbywały się one
w miesiącach: maj/czerwiec – 1 kurs; lipiec/sierpień – 2 drugi
kurs i wrzesień/październik – 3 kurs. Dostateczna liczba
szkolących instruktorów sprawiła, że w ciągu roku można było
wyszkolić około 150 kursantów.
Od
1948 roku szkoła w Ligotce była objęta patronatem organizacji
Powszechna Służba Polsce. Poza szkolnymi turnusami były
organizowane w CSPiM także różnego rodzaju kursy udoskonalające,
takie jak np.: kursy latania na przyrządy, czy też kurs akrobacji.
Uczestnikami tych kursów byli przede wszystkim piloci instruktorzy
aeroklubowi, niektórzy z nich byli absolwentami kursu unifikacyjnego
z roku 1946.
W
1950 roku szkoła przeniosła do Wrocławia swoją działalność, na
lotnisko Gądów Mały, zmieniając nazwę na Centrum Wyszkolenia
Lotniczego. Także w tym roku Ligotka decyzją władz powiatu
strzeleckiego zmieniła nazwę na Ligota Dolna.
Po
przeniesieniu szkoły do Wrocławia nad Ligotą zapanowała cisza,
która trwała zaledwie trzy lata. Istniejąca w tamtym okresie
szkoła szybowcowa w Malborku przechodziła kłopoty aprowizacyjne.
Początkowo przeniesiono ją do Strzebielina Morskiego, ale
ostatecznie rozpoczęto przenosiny do Ligoty Dolnej – miało to
miejsce w listopadzie 1952 roku.
Dnia
1 kwietnia 1953 roku oficjalnie otwarto Szkołę Szybowcowo –
Ślizgową Ligota Dolna Ligi Lotniczej. Szkoła posiadała stare
SG-38, ale wyposażona została także w nowe szybowce „Żuraw”.
W roku 1955 szkoła ta otrzymała nowy samolot holujący „Junak”.
Do 1957 roku zmieniano nazwę tej szkoły na: Szkołę Szybowcową
Przyjaciół Żołnierza, a następnie Szkołę Szybowcową Aeroklubu
PRL. Szkolenia prowadzono w akrobacji podstawowej, lotach termicznych
i lotach bez widoczności. Od lipca 1960 roku stopniowo zaniechano
szkoleń szybowcowych w Ligocie Dolnej. Sprzęt przetransportowany
został drogą lotniczą do Elbląga, gdzie kontynuowano szkolenia do
końca sierpnia. Prowadzono jeszcze w Ligocie szkolenia lotnicze na
samolotach do końca tego roku. Likwidacja szkoły nastąpiła w 1961
roku, a lotnisko zostało definitywnie zamknięte pod koniec 1963
roku. Sprzęt który tam pozostał zasilił aerokluby we Wrocławiu,
Elblągu, Inowrocławiu i Krośnie. Pas startowy został
rozparcelowany i oddany do użytku rolnego.
Szkoła
w Ligocie wykształciła wielu wybitnych pilotów, między innymi
Andrzeja Abłamowicza – mistrza szybownictwa, a także Edwarda
Makule – najsłynniejszego pilota oblatywacza LOT-u. Jej absolwenci
znaleźli zatrudnienie w lotnictwie cywilnym, wielu z nich zostało
także instruktorami, kształcąc kolejnych zapaleńców lotnictwa.
Wracając
jeszcze na chwilę do kwestii otrzymanego od pana Piotra z Polic
notatnika.
Rozpoczyna
się on datą 6 maja 1946 roku i zatytułowany jest: „Kurs
unifikacyjny Cyw. Szkoły Pilotów”. Następnie wymienieni są z
nazwiska instruktorzy i wykładowcy. Możemy przyjąć, że w tym
dniu dobyło się uroczyste rozpoczęcie tego kursu oraz zapoznanie
jego uczestników z instruktorami i planem przyszłych zajęć.
Kolejną datą znajdującą się w notatniku jest: 7 V 1946 -
rozpoczynają się notatki z kursu, m.in. na temat budowy technicznej
i wyposażenia samolotu Po-2; przerysowana mapa sytuacyjna regionu, w
którym odbywało się szkolenie; 10 V 1946 – zajęcia z
aeronawigacji oraz zasady działania oliwienia i tankowania samolotu
Po-2; 11 V 1946 – przepisy startowe i zajęcia z aeronawigacji; 12
V 1946 – technika latania; 17 V 1946 – kolejne zajęcia na temat
przepisów startowych i bezpieczeństwa lotu; 23 V 1946 – silniki,
aeronawigacja i kompensacje busoli; zajęcia na temat lotów
grupowych. Brakuje około 8 stron notatek z kursu, które zostały
wycięte (pytanie tylko, czy wyciął je kursant chcący mieć
najważniejsze informacje pod ręką np. w trakcie lotu?). W miejscu
gdzie kończą się notatki szkolenia unifikacyjnego, na kolejnej
stronie rozpoczynają się notatki z kursu sędziów hokeja na
lodzie. Zwracając uwagę na charakter pisma i sposób pisania
niektórych liter, mogę stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem,
że pisała to ta sama osoba. Na dalszych stronicach notatnika
znajdują się jakieś obliczenia, powyrywane strony oraz kilka
rysunków, które zostały wykonane przez dziecko (może było to
dziecko, bądź wnuczka autora owych notatek ze szkolenia w Ligotce
Dolnej?). Na ostatniej stronie zapisany został adres internetowy
szczecińskiego antykwariatu, a w dolnej jej części (do góry
nogami) następująca informacja: Dudziński
Bolesław, Gdańsk, (dalej
adres),
Oddział Lotnictwa Cywilnego i niżej „Mechanik z Wilna”.
Czy Bolesław Dudziński jest autorem tego notatnika i absolwentem
Cywilnej Szkoły Pilotów i Mechaników w Ligotce Dolnej? Charakter
tego zapisu i notatek z kursu unifikacyjnego mogą na to wskazywać.
W książce Adama Czepirskiego i Alojza Wiejaka pt. „Ligota Dolna.
Cywilna Szkoła pilotów i mechaników”, na stronie 8 znajduje się
grupowe zdjęcie uczestników kursu unifikacyjnego z 1946 roku. Wśród
wypisanych tam nazwisk nie znalazłem Bolesława Dudzińskiego, co
nie oznacza, że go tam nie ma. Trzydzieści jeden osób oznaczonych
jest na tym zdjęciu jako „n.n.”, z czego siedemnastu „n.n.”
w czwartym rzędzie podpisani jako: „[...]
mechanicy instruktorzy i ich podopieczni [...]”. Może
któryś z tych siedemnastu, to właśnie Bolesław Dudziński?
Ostatecznie
notatnik przekazałem osobiście panu Waldemarowi Wotce –
opiekunowi Izby Tradycji Lotniczych w Ligocie Górnej, gdzie znalazł
swoje miejsce na jednej z ekspozycyjnych półek. Po prawie 71 latach
trafił on ponownie do miejsca, gdzie rozpoczęła się jego
historia, zataczając swego rodzaju krąg.
Widok
współczesny na Kamienną Górę.
Stary
drewniany hangar w Ligocie Dolnej.
Brama
i budynek administracyjny dawnej Cywilnej Szkoły Pilotów i
Mechaników w Ligocie Dolnej - widok współczesny.
Przykładowa
zawartość notatnika absolwenta kursu unifikacyjnego, który odbył
się w Ligocie Dolnej w 1946 roku.
Izba
Tradycji Lotniczych w Ligocie Dolnej.
(zdjęcia
współczesne - zbiory własne)
Filmowa
prezentacja notatnika z kursu
unifikacyjnego:
Bibliografia:
-
Czepirski
A., Wiejak A., Ligota Dolna. Cywilna szkoła pilotów i mechaników,
Kraków, 2007.
- Gawora
K., Wspomnienie o Ligotce i Ligocie Dolnej [w:] “Na prostej.
Miesięcznik Klubu Seniorów Lotnictwa w Łodzi”, Łódz 2007.
-
Pospiszyl
A., Lotnicze tradycje żyją [w:] Strzelec Opolski wyd. nr 524 z
2009 r.
- Rożałowski
W., Pierwsza szkoła latania, cz. 3. „Góra czterech wiatrów”,
Tygodnik Krapkowicki nr 38 (490) z 18.09.2007.
-
Skarbiński
A., Szkoły lotnicze w Ligocie Dolnej [w:] Skrzydlata Polska
05/2012.
Tekst
opublikowany po raz pierwszy na starym blogu (historian.bloog.pl)
dnia: 29. 04.2017 | 22:27
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuńBrak historii o tzw. spalonym hangarze
OdpowiedzUsuńDzień dobry, mój dziadek, Lesław Gołębiowski(1927-2014), pracował w szkole szybowcowej i mieszkał na tym lotnisku razem z rodziną. Poszukam zdjęć w rodzinie, może się coś znajdzie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Byłoby niezmiernie miło zobaczyć takie interesujące fotografie. Pozdrawiam
Usuń